Krzyż upamiętniający zniesienie pańszczyzny w Mołodyczu

Każdy z nas uczył się w szkole o pańszczyźnie. Była to darmowa. przymusowa praca wykonywana przez chłopów na rzecz właściciela ziemskiego.  Dzień pracy pańszczyźnianej rozpoczynał się o świcie, a kończył o zmroku. W południe była przerwa, by zjeść posiłek, który należało zabrać z chałupy. Spóźnienie  do tej pracy karane było chłostą. Życie chłopów pańszczyźnianych było więc bardzo ciężkie. Nie dziwi fakt, że gdy w 1848 roku zniesiono pańszczyznę, chłopi, by upamiętnić to radosne dla nich wydarzenie, budowali obiekty małej architektury sakralnej, takie jak krzyże czy kapliczki. Były to wota dziekczynne. W naszym regionie możemy znaleźć wiele takich obiektów. Jednym z nich jest krzyż na postumencie, który znajduje się w Molodyczu. Odnajdziemy go blisko głównej drogi, w pobliżu dawnej cerkwii, powstałej jeszcze w XVIII wieku. Stoi na wzgórku, a właściwiena  sztucznie utworzonym nasypie ziemnym, czyli kopcu. Za krzyżem zaczyna się las, który stwarza dla niego piękne tło. Na postumencie, który wykonano z kamienia na kształt obelisku umocowany jest pięknie wykonany metalowy krzyż z wizerunkiem ukrzyżowanego Jezusa Chrystusa. Jest na nim również ozdobna tabliczka, jednak w nie widać na niej żadnych napisów. Za to na postumencie widoczna jest literka „P” oraz znak krzyża. Wyryta literka oznacza tutaj z pewnością doświadczaną przez chłopów pańszczyznę. – Krzyż ten jest pamiątką zniesienia pańszczyzny. Pierwszy powstał na terenie obecnego lasu. Wcześniej jednak nie było tutaj tego lasu, tylko pola folwarczne – mówi Jan Kuca, regionalista, mieszkający w Mołodyczu. Obiekt jest odmalowany i zadbany. Kopiec i obejście jest obkoszone. Przejeżdzając przez Mołodycz warto zatrzymać się w tym miejscu i doświadczyć historii. Miejsc do parkowania nie brakuje, a las daje cień, tak potrzebny w upalne dni. Oprócz tego krzyża pańszczyźnianego, wspomnianej dawnej cerkwii, jest tutaj jeszcze kilka innych obiektów małej architektury sakralnej oraz cmentarz wojenny.

 

Marcin Sobczak