Tuż przed rozpoczęciem długiego sierpniowego weekendu w mediach społecznościowych pojawiła się zapowiedź referendum w sprawie… odwołania Burmistrza Miasta Przeworska. Kto i dlaczego chciałby to zrobić? Czy działanie podyktowane jest rzeczywiście dobrem miasta, czy może sprawa ma drugie dno?
Informacja o planowanym referendum pojawiła się na prywatnym profilu na Facebook’u Marka Frączka, byłego sekretarza Powiatu Przeworskiego i dyrektora Miejskiego Ośrodka Kultury w Przeworsku. W swoich wpisach na przestrzeni ostatnich tygodni M. Frączek krytykował m.in. organizację Dni Przeworska, kwestionował słuszność dalszego funkcjonowania Straży Miejskiej, a także sugerował, że jej rozwiązanie dałoby oszczędności, które można byłoby przeznaczyć na remont odkrytego basenu, który już drugi sezon pozostaje nieczynny. Nie sposób w tym miejscu wspomnieć o głośnej sprawie odwołania M. Frączka ze stanowiska dyrektora MOK-u przez burmistrza L. Kisiela. Czy obecne działania mogą być formą zemsty za tamte decyzje? Sam pomysłodawca referendum zapowiedział, że szersze informacje z jego strony pojawią się w tej sprawie po długim weekendzie i do momentu zamknięcia numeru, nie udało się nam więcej dowiedzieć. O komentarz w sprawie poprosiliśmy natomiast burmistrza Miasta Przeworska, którego temat bezpośrednio przecież dotyczy. Leszek Kisiel przyznał, że widział zapowiedź referendum zamieszczoną przez pana Marka Frączka.
– Niestety, poza ogólną zapowiedzią, nie przedstawił on żadnych argumentów ani konkretnego uzasadnienia. Trudno więc traktować tę inicjatywę inaczej, niż jako próbę zaistnienia w przestrzeni publicznej. Owszem, pan Frączek publicznie podnosił różne „pomysły” – chciałbym jasno podkreślić, że „planowana” przez niego likwidacja Straży Miejskiej i przeznaczenie rzekomych „oszczędności” na remont basenu otwartego jest pomysłem zupełnie irracjonalnym. Basen otwarty, funkcjonujący w okresie jedynie 2 miesięcy w roku, ma ponad 50 lat i wymaga kapitalnej przebudowy. Koszty takiej inwestycji są ogromne i w żaden sposób nie mogą być pokryte z ograniczenia wydatków na Straż Miejską. Poza tym tak kosztowna przebudowa może być prowadzona w oparciu o dofinansowanie ze środków zewnętrznych. Dziś miasto ma inne priorytety.
Pan Frączek od wielu lat podejmuje różne działania polityczne, jednak dotychczas nie uzyskał poparcia mieszkańców. W ostatnich wyborach samorządowych nie kandydował na urząd burmistrza, mimo hucznych zapowiedzi, a jedynie ubiegał się o mandat radnego powiatu, którego również nie otrzymał. Dziś próbuje wrócić do życia publicznego poprzez inicjatywę, której jedynym skutkiem będą koszty finansowe poniesione przez miasto i jej mieszkańców.
Powaga urzędu burmistrza, nie pozwala mi na publiczne analizowanie przyczyn takiego a nie innego zachowania pana Frączka. Być może związana jest ona z utratą pracy w Starostwie Powiatowym i szukaniem alternatywy zatrudnienia. Przeworszczanie to mądrzy ludzie, którzy od wielu lat doskonale widzą i oceniają jego działania. Warto przypomnieć, że wybory odbyły się zaledwie kilkanaście miesięcy temu i dały wszystkim zainteresowanym możliwość rywalizacji o stanowisko burmistrza w sposób demokratyczny i otwarty. Próba odwołania władz po roku kadencji, bez rzeczowego uzasadnienia, to nie tylko brak szacunku dla głosu mieszkańców oddanego w wyborach, ale również ryzyko destabilizacji w funkcjonowaniu samorządu.
Nie mam nic przeciwko konstruktywnej krytyce – zawsze jest miejsce na debatę i wymianę argumentów. Ale oczekuję, że będzie się ona opierać na faktach, a nie na hasłach, manipulacjach czy osobistych ambicjach. Ufam, że mieszkańcy Przeworska nie pozwolą się wciągnąć w polityczną grę, której cenę zapłaciliby wszyscy – kosztem inwestycji, rozwoju i stabilności miasta – dodaje na zakończenie burmistrz L. Kisiel.
Do sprawy jeszcze powrócimy.
DP
