Porodówka tylko do końca sierpnia

Konieczność poprawy sytuacji finansowej szpitala, a także coraz mniejsza liczba porodów sprawiły, że od 1 września ze struktury przeworskiego szpitala zniknie położnictwo i neonatologia. W ich miejscu pozostanie oddział ginekologiczny. Co dla pacjentek i zatrudnionych na oddziale oznaczają te zmiany?

 

Likwidacja przeworskiej porodówki tym razem staje się faktem. Liczby są bowiem nieubłagane. Jak poinformowała dyrektor SP ZOZ w Przeworsku, Magdalena Pogroszewska, w zeszłym roku porodów w skali powiatu było 564, z czego w przeworskim szpitalu odbyło się zaledwie 164 z nich. W bieżącym roku do końca czerwca było 51 porodów (w styczniu 10, w lutym 14, w marcu 10, w kwietniu 6, w maju 9 i w czerwcu 2). Podczas ostatniej sesji Rady Powiatu Przeworskiego o zmianach, które wejdą w życie od 1 września, poinformował starosta Dariusz Łapa. Dotyczą one trzech oddziałów – likwidacji położnictwa i neonatologii oraz utworzenia ginekologii. Starosta przekazał, że odbyło się spotkanie z położnymi, na którym przedstawiono im obecną sytuację oraz proponowane rozwiązania. Spotkały się one ze zrozumieniem i akceptacją personelu. Starosta przypomniał też, że zmiany organizacyjne, a więc m.in. likwidacja oddziałów, to kompetencja dyrektora placówki, nie Rady czy Zarządu Powiatu. Wcześniej jedynie Rada Społeczna szpitala musi wydać opinię, a ta była pozytywna.

Na tych trzech oddziałach od stycznia do końca maja mamy stratę prawie 3 mln 800 tys. zł, podczas gdy cała strata to 7 mln zł, czyli jest to ponad połowa całości. W czerwcu były tylko dwa porody, świadczy to widocznie o tym, że potrzeby naszego szpitala są inne, jak np. geriatria, rehabilitacja. Mamy społeczeństwo starzejące się i musimy dostosować działalność szpitala do tego, czego oczekuje społeczeństwo. Nie mamy tyle porodów żeby utrzymać te oddziały. Inaczej byłoby, gdyby płacono ryczałtowo za gotowość do przyjęcia porodów, a mamy płacone tylko za realne porody. Musimy ratować szpital, a żeby to zrobić, musimy ograniczyć pewne koszty – wyjaśnił D. Łapa.

 

Pacjentki nie zostaną bez opieki

Głos w sprawie zabrała też dyrektor M. Pogroszewska, która przyznała, że decyzja ta jest trudna, ale konieczna. Ma też na celu przede wszystkim zapewnienie bezpieczeństwa pacjentkom powiatu przeworskiego.

Przy tak zatrważająco niskiej liczbie porodów, niestety nie możemy zagwarantować bezpieczeństwa ani kobietom, ani rodzącym się dzieciom. Przy tak małej praktyce, dochodzi do obniżenia zarówno jakości opieki, jak i kompetencji zespołu. Chciałam podkreślić, że jednocześnie zostawiamy w strukturze szpitala oddział ginekologiczny, a więc w dalszym ciągu kobiety z powiatu przeworskiego będą mogły korzystać z opieki specjalistów, z diagnostyki i zabiegów. W tym celu również m.in. rozpoczęła pracę nowo utworzona poradnia dla kobiet w Kańczudze – przekazała M. Pogroszewska podkreślając, że dzięki utrzymaniu oddziału ginekologicznego, każda pacjentka, która trafi do szpitala w sytuacji nagłej, np. porodu, będzie zabezpieczona. Poród będzie miał kto przyjąć, a w razie czego w niedalekiej odległości są też dwa bardzo doświadczone oddziały położnicze w Jarosławiu i Łańcucie.

Jeśli chodzi o personel, w tej chwili na oddziale ginekologiczno-położniczym i neonatologicznym mamy zatrudnione 24 panie położne, z czego przy pozostawieniu oddziału ginekologicznego moglibyśmy rozważać kontynuację zatrudnienia 11 osób. Biorąc jednak pod uwagę wiek emerytalny (dwie panie prawdopodobnie odejdą na emeryturę) i potrzeby szpitala, czyli możliwość wykorzystania tego potencjału w innych miejscach, jak np. na bloku operacyjnym (mowa tutaj o położnych, które mają skończone kursy instrumentariuszki), pozostały personel utrzymamy w zatrudnieniu – zapewniła dyrektor szpitala.

 

DP