Fot. freepik

Wyrok za zabójstwo 45-latka

22 stycznia przed Sądem Okręgowym w Przemyślu zapadł wyrok w sprawie 38-letniej Eweliny M., która w czerwcu ubiegłego roku w Pruchniku śmiertelnie raniła nożem swojego partnera.

 

Jak informują ogólnopolskie media, 38-latka została uznana za winną zarzucanego jej czynu i skazana na 6 lat pozbawienia wolności. Sąd zwolnił też oskarżoną od ponoszenia kosztów sądowych i zobowiązał do uczestnictwa w terapii antyalkoholowej Z przekazywanych informacji wynika również, że obrońca oskarżonej wystąpił o pisemnie uzasadnienie wyroku, co może wskazywać, że chce złożyć apelację.

Przypomnijmy, że do tego tragicznego w skutkach zdarzenia, w którym śmierć poniósł 45-letni Jan D. doszło 19 czerwca 2024 r. w Pruchniku. Policjanci, którzy przybyli na miejsce zastali mężczyznę z raną kłutą, który nie wykazywał już oznak życia. W jego domu przebywała 38-letnia Ewelina M., która wcześniej spożywała alkohol z nieżyjącym już mężczyzną i ich wspólnym znajomym. – Na miejscu pracowała grupa dochodzeniowo-śledcza wraz z technikiem kryminalistyki. W czynnościach uczestniczył prokurator – informowała tuż po zdarzeniu KPP w Jarosławiu.

W sprawie zostały wówczas zatrzymane dwie osoby, które mogły mieć związek z tym zdarzeniem: 38-letnia Ewelina M, partnerka Jana D. oraz jej 19-letni znajomy. Ewelina M. usłyszała zarzut spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu skutkującego śmiercią, natomiast 19-leni mężczyzna po przesłuchaniu w charakterze świadka został zwolniony z aresztu.

Jak się okazało, 45-letni Jan D., mieszkaniec Pruchnika został raniony nożem w lewy obojczyk. 38-latka wezwała pogotowie, ale w momencie przyjazdu ratowników medycznych mężczyzna już nie żył. Sekcja zwłok wykazała, że Jan D. na skutek ciosu nożem doznał m.in. uszkodzenia lewego płuca i naczyń płucnych, co doprowadziło do krwotoku wewnętrznego, w wyniku czego mężczyzna się wykrwawił.

 

Proces

Proces Eweliny M. ruszył 4 grudnia 2024 r. przed Sądem Okręgowym w Przemyślu. 38-latka odmówiła składania wyjaśnień, ale przyznała się do zarzucanego jej czynu wyrażając jednocześnie skruchę nad tragedią, do której doszło. Zeznania oskarżonej odczytał sędzia prowadzący rozprawę. Wynikło z nich m.in. że 38-latka feralnego dnia wraz ze swoim partnerem i znajomym spożywali alkohol. Kiedy 19-latek wyszedł, Ewelina M. myśląc, że za chwilę wróci zaczęła kroić pomidory. Wówczas Jan D. miał wyrażać swoje niezadowolenie z powodu wizyt młodego mężczyzny w jego domu. – Szybkim krokiem szedł w moim kierunku. Wyglądało to tak, jakby mnie chciał złapać za włosy dwoma rękami. Ja trzymałam nóż, którym kroiłam pomidory, jak zobaczyłam jak idzie w moją stronę, to podniosłam nóż do góry prawą ręką, chcąc go przestraszyć. Jednak on ciągle szedł w moim kierunku i ja zapchnęłam się ręką i niechcący trafiłam go w okolice lewego obojczyka – zeznała kobieta. – Ja nie chciałam mu zrobić krzywdy – tłumaczyła, twierdząc, że nie zdawała sobie sprawy z tego, jak poważne mogą być obrażenia. Ranny Jan D. przed śmiercią prosił, aby Ewelina mu pomogła. Ta wezwała pogotowie, a następnie wyjęła wbity nóż i zaczęła tamować krew ręcznikiem. Jak zeznała, miała nadzieję, że to wystarczy…

Ewelina M. i nieżyjący Jan D. mają kilkoro dzieci, które już wcześniej zostały im odebrane. Z zeznań kobiety wynikało, że jest ona świadoma swego uzależnienia i w przyszłości chciałaby się poddać leczeniu.

 

EK