Powiatowy Rzecznik Konsumentów zajął się sprawą Andrzeja Śliwińskiego, który nie zgadza się z decyzją firmy ubezpieczeniowej, która odmawia mu wypłaty odszkodowania za uszkodzony przez konar nagrobek.
Historię zniszczonego grobowca rodziny Śliwińskich opisywaliśmy w numerze 38 Gazety Jarosławskiej. Przypomnijmy, że do zniszczenia nagrobka doszło na Starym Cmentarzu w Jarosławiu podczas burzy, która miała miejsce 13 lipca. Na znajdujący się pośród starych drzew nagrobek spadł suchy konar drzewa, który uszkodził dwuramienny krzyż i płytę nagrobną. Pan Andrzej zaistniałą szkodę zgłosił do Urzędu Miasta Jarosławia, ponieważ to Gmina Miejska Jarosław jest właścicielem tego cmentarza.
– Cały teren tej nekropolii podlega ubezpieczeniu od odpowiedzialności cywilnej, które co roku jest kontynuowane. Sprawy związane z odszkodowaniem za uszkodzenia nagrobków rozpatrywane są indywidualnie przez Ubezpieczyciela, z którym Gmina Miejska Jarosław ma zawartą umowę – informowała wówczas Iga Kmiecik, rzecznik prasowy Burmistrza Miasta Jarosławia.
Pan Andrzej całe zdarzenie zgłosił do Towarzystwa Ubezpieczeniowego. Szkoda została zarejestrowana, a pan Andrzej poproszony został o udzielenie dodatkowych informacji i wyjaśnień, co zostało uzupełnione przez poszkodowanego. Po uzyskaniu tych informacji Towarzystwo ubezpieczeniowe wydało decyzję odmawiającą prawa do uzyskania odszkodowania z uzasadnieniem, że złożona dokumentacja nie daje odstaw do uznania odpowiedzialności Ubezpieczonego i ubezpieczyciela. Ubezpieczyciel w swoich wyjaśnieniach powoływał się na na art. 415 k.c
– Do zaistnienia odpowiedzialności Ubezpieczonego konieczne jest wystąpienie przesłanek odpowiedzialności z tegoż przepisu, do których należą: szkoda, wina oraz związek przyczynowy pomiędzy zawinionym działaniem, zaniechaniem a powstaniem szkody przy jednoczesnym braku przesłanek ekskulpacyjnych. Ze gromadzonych dotychczas informacji wynika, iż nic nie wskazywało na to, że drzewo grozi upadkiem. Dodatkowo wskazujemy, iż w dniu zdarzenia występowały trudne warunki atmosferyczne, które przyczyniły się do upadku drzewa. Ustalono, iż stan drzewa, które uległo przewróceniu, nie budził wątpliwości i nie wskazywał na potrzebę wycinki. W tym miejscu należy zaznaczyć, iż odpowiedzialność Ubezpieczonego nie jest odpowiedzialnością „absolutną” za wszelkie zdarzenia na terenie jego zasobów. Okoliczność, iż Ubezpieczony prowadził aktywnie czynności związane z przeglądami stanu drzew – ostatni przegląd w styczniu 2022 roku, wyklucza przypisania mu zawinienia w postaci zaniechania wypełniania obowiązków zmierzających pielęgnacji drzewostanu – twierdził wówczas ubezpieczyciel, nadmieniając, że o bezprawności działania zarządcy można by mówić dopiero wówczas, gdy nie podejmowałby on żadnych działań w celu zrealizowania swoich obowiązków lub podejmowane działania byłyby nieadekwatne do istniejących potrzeb.
Z decyzją tą nie zgodził się pan Andrzej. W jednym z podejmowanych przez siebie kroków zgłosił się do Powiatowego Rzecznika Konsumentów, który zajął się tą sprawą.
– Z podniesioną argumentacją w uzasadnieniach decyzji o odmowie wypłaty odszkodowania nie można się do końca zgodzić, gdyż jak zostało wcześniej przedstawione, gałąź z grobowca została usunięta wraz z pracownikami PGKiM w inne miejsce, a zawinione działanie lub zaniechanie ze strony ubezpieczonego polega na tym, że pomimo dokonania przeglądu drzewostanu na cmentarzu powinien od doprowadzić do usunięcia nie całego drzewa, lecz konara, który stwarzał zagrożenie, a sytuacja w stanie drzewostanu przez półtora roku mogła się zmienić, czego efektem było zaistniałe zdarzenie. W związku z powyższym decyzja podjęta w tej sprawie powinna zostać jeszcze raz wnikliwie przeanalizowana pod kątem uznania roszczenia – apelował Powiatowy Rzecznik Konsumentów w piśmie skierowanym do Towarzystwa ubezpieczeniowego.
Jak zakończy się ta sprawa, na razie nie widomo. Niemniej jednak pan Andrzej zdeterminowany jest na tyle, by doprowadzić ją do końca.
EK