Szlakiem Błękitnego Sanu

We wtorek, 7 czerwca z Jarosławia wyruszył Międzynarodowy Flis Szlakiem Błękitnego Sanu. 80-metrowa tratwa pod wodzą retmana Jerzego Pachli, wykonana przez członków Bractwa Flisackiego popłynęła aż do Bielin. W lipcu wpłynie do Ulanowa, gdzie odbędą się Ogólnopolskie Dni Flisactwa.

Flisaków przed wypłynięciem w trasę żegnali przedstawiciele władz oraz okoliczni mieszkańcy.

Binduga, czyli zbijanie tratwy rozpoczęło się w piątek, 3 czerwca przy moście na Sanie w Jarosławiu i trwało około czterech dni. Przy drewnianej tratwie pracowało około 20 osób kultywujących tradycje swoich przodków, sięgających nawet XVI wieku. Tratwa została wykonana z czterech części i waży ok. 45 ton. We wtorkowy poranek wypływających w trasę flisaków żegnali przedstawiciele władz oraz okoliczni mieszkańcy.

– Po kilku latach przerwy do Jarosławia ponownie zawitali flisacy. Cieszę się, że to właśnie nasze miasto, które znane jest z bogatej tradycji kupieckiej, zostało wybrane na miejsce rozpoczęcia wspaniałego spływu, kultywowanego przez Bractwo Flisackie z Ulanowa – mówi burmistrz Waldemar Paluch.

Przed wypłynięciem drewniana tratwa została poświęcona. Pierwszym na trasie przystankiem była Sieniawa. Flisacy dotarli do niej z niewielkim opóźnieniem, bo nie tak jak planowano we wtorek wieczorem, a dopiero w środę rano. Po drodze zaliczyli pierwsze drobne przygody. Przeprawę utrudniały im wielkie konary leżące w korycie rzeki. W kolejnych dniach flisacy zatrzymali się także w Rzuchowie, Starym Mieście i Krzeszowie. Następnie popłynęli do Bielin, gdzie kończył się I etap flisu. Tam tratwa będzie cumowała około czterech tygodni. Z Bielin wyruszy dopiero 10 lipca i popłynie do Ulanowa, gdzie odbędą się Ogólnopolskie Dni Flisactwa. Retmanem tegorocznego flisu jest Jerzy Pachla.

 

Jedyna taka

Ulanowska tratwa ma niepowtarzalny urok oraz wygląd. Prawdopodobnie nikt na całym świecie, nie potrafi już w taki sposób spławiać drewna.

– Takiej tratewki jak ta, nie robią, bo nie umieją. Tylko takie krótkie, dlatego Ulanów zaczął starać się o prym w Europie, jeśli chodzi o budowę tratew. Jesteśmy zanotowani w UNESCO – mówią dumnie flisacy.

Drewniana tratwa budowana na rzece San wyposażona została w niezbędne „urządzenia” typu drygawki, które służą do sterowania oraz śryki wykorzystywane do zatrzymywania jej. Na tratwie umieszczono także drewniane budy poszyte słomą, które chronią przed deszczem i służą do spania. Do warzenia obiadów w czasie rejsu przygotowane zostało specjalne palenisko.

Prawdopodobnie już nikt na całym świecie, nie potrafi w taki sposób spławiać drewna.

Kultywują tradycje

Bractwo Flisackie pod wezwaniem świętej Barbary w Ulanowie liczy ponad 130 osób. Powstało 8 września 1991 roku i od ponad 30 lat kultywuje flisackie tradycje Ulanowa. Pierwszy flis odbył się w 1993 roku. Od tego czasu Bractwo wzięło udział w kilkudziesięciu spławach flisackich po różnych rzekach Polski. Szczególnie w pamięci flisaków utkwił Flis Papieski Sanem z Jarosławia do Sandomierza zorganizowany w 1999 r. z okazji wizyty Ojca Świętego w Sandomierzu, podczas którego flisacy przekazali Ojcu Świętemu tron z czarnego dębu, wykonany przez artystę Jana Macieja Łyko. Papież spoczywał na nim podczas obiadu, który spożył w sandomierskim pałacu biskupim. Ta cenna i unikatowa pamiątka jest obecnie eksponowana w kościele parafialnym w Ulanowie. – Tron nie służy do siadania. Na tronie i wokół niego stawiane są kwiaty – mówią flisacy, zachęcając do odwiedzenia Ulanowa i obejrzenia znajdującego się tam tronu.

 

Jarosławski akcent

Flisacy z Ulanowa jakiś czas temu gościli również w Jarosławiu na zaproszenie ks. prał. Andrzeja Surowca, który odnalazł w księgach parafialnych informację, że jeden z cenniejszych obrazów, który obecnie znajduje się w Kościele pw. Chrystusa Króla w Jarosławiu, był transportowany właśnie przez flisaków.

– Obraz w czasie wojny został wywieziony na tratwie do Torunia. Tam miał przeczekać trudne czasy. Później braciszkowie z Torunia nie chcieli oddać obrazu, ponieważ wiedzieli jak jest cenny, ale flisacy pojechali i przywieźli obraz z powrotem – opowiadają, nadmieniając, że mają jeszcze w zanadrzu wiele ciekawych historii. O wszystkich jednak nie sposób wspomnieć.

EK, fot. FB Bractwo Flisackie w Ulanowie (4)