Interesujący obiekt małej architektury znajduje się na Górze Iwa w Pruchniku. Gdy dotrzemy do niego widzimy rozciągające się wokół niesamowite widoki bliższej i dalszej okolicy. Właśnie dlatego w jego sąsiedztwie powstała wieża widokowa, która cieszy się dużym zainteresowaniem. Słup tatarski został zbudowany tutaj nieprzypadkowo. Historia jego powstania związana jest z burzliwymi czasami najazdów tatarskich. Opisana na znajdującej się obok niego tablicy informacyjnej. Według miejscowej tradycji pełnił on funkcję ostrzegawczą. Gdy zbliżały się hordy tatarskie, strażnik obserwujący ze szczytu góry okolicę zapalał w górnej części słupa tzw. niecce „znicz” ze smołą. Ogień widoczny był z daleka i informował mieszkańców o nadchodzącym niebezpieczeństwie. Mogli oni wtedy przygotować się do obrony na wałach, uciec do pobliskiego zamku, kościoła, czy po prostu ukryć się w lesie. Obiekt ten jest jednym z trzech obietków, które wspólnie pełniły funkcję tzw. „wici”. Drugi znajdował się na wzniesieniu koło cmentarza przy drodze do Kańczugi. Niestety już nie istnieje. Zawalił się z powodu zniszczenia w 1972 roku. Trzeci, znajdujący się od strony zachodniej miasta stoi na prywatnej posesji. Został przerobiony na kapliczkę. Słup tatarski na Górze Iwa widoczny jest z daleka. Wzniesiono go z kamienia na planie czworoboku. Składa się z trzech kondygnacji. Dolna część, nabardziej masywna nie posiada żadnych szczególnych znaków. Środkowa i górna mają nisze zakończone łukiem. Szczyt słupa okuty jest blachą i zwieńczony metalowym krzyżem. W 1996 roku został poddany pracom remontowym, które zabezpieczyły go przed zniszczeniem. – Dobrze, że ten słup tatarski został odnowiony, bo inaczej dzisiaj byłaby to ruina. Praktycznie każdy, kto tutaj przyjeżdza na wieżę widokową zatrzymuje się przy nim, ludzie robią sobie zdjęcia – mówi jedna z mieszkanek Pruchnika. Słup tatarski na Górze Iwa to nie tylko zadbany obiekt, jest świadkiem lokalnej historii sprzed kilku wieków.
Marcin Sobczak