„Skrzydła Pamięci” znikają

Przy Zespole Szkół Technicznych i Ogólnokształcących w Jarosławiu od miesięcy wznoszone są mury Branżowego Centrum Umiejętności w dziedzinie elektroniki. Niestety ogromna inwestycja, która służyć będzie przyszłym pokoleniom młodzieży, koliduje z muralem, który kilka lat temu powstał na jednej ze ścian budynku szkoły.

 

O powstaniu muralu na jednej ze ścian ZSTIO informowaliśmy w październiku 2020 r. Mural wykonany na stu metrach kwadratowych, przypominający biało-czerwoną szachownicę, w którą wkomponowane zostały portrety mieszkanki Jarosławia – Władysławy Kondrackiej oraz Kazimierza Wünsche, ucznia tej szkoły, miał przypominać o lotnikach i członkach obsługi naziemnej, pochodzących z ziemi jarosławskiej, a służących w Polskich Siłach Powietrznych poza granicami kraju. W chwili wykonania tego muralu, wydawać się mogło że historia utrwalona na ścianie budynku będzie służyła przyszłym pokoleniom. Nic bardziej mylnego. Budowa Branżowego Centrum Umiejętności (BCU), które powstaje przy ZSTiO spowodowała, że niebawem zapewne pozostanie on już tylko wspomnieniem.

Przypomnijmy, że inicjatywa uczczenia osób służących w RAF i WAAF zrodziła się na grupie „Historia i Zagadki Jarosławia i okolic”, a powstanie tego muralu na ścianie „mechanika” było alternatywą dla pierwotnie wybranej lokalizacji. Mural początkowo planowano umieścić na budynku Powiatowego Urzędu Pracy. Wybór miejsca: siedziby Gestapo podczas II wojny światowej, będącej zarazem miejscem przetrzymywania więźniów wywołał wtedy sprzeciw w lokalnym środowisku historycznym. Ostatecznie wybrano szkołę, z którą związany był pilot Dywizjonu 303.

Budowa BCU oraz rusztowania stawiane w ostatnich dniach przy ścianie budynku, na której znajduje się mural, wywołały niemałą dyskusję na wspomnianej wyżej grupie. Nic dziwnego. Doprowadzenie do powstania muralu oraz zdobycie środków na jego realizacje (mural został sfinansowany został przez samorząd Województwa Podkarpackiego) na pewno nie było łatwym zadaniem. Trudno tego nie docenić. Niemniej jednak wiele osób zdaje się być świadomym tego, że czasami trzeba „coś poświęcić” w imię wyższego dobra. – Jako potomek jednego z wymienionych powyżej, nie widzę żadnych przeciwskazań by zasłaniać mural nowym skrzydłem szkoły. To nie malunki na ścianach decydują o pamięci czy zapomnieniu –  skomentował Pit Corsair. – Jako osoba która robi murale uznaję za absurdalną sytuację w której mural na szkole blokowałby inwestycję budowlaną i rozwój tej szkoły – twierdzi artysta Eliasz Dyrow.

Do tematu odniósł się również Adam Tomaszewski, dyrektor ZSTiO, który zwrócił uwagę, że dzięki powstaniu tego muralu i działaniom temu towarzyszącym, lokalna społeczność mogła poznać losy bohaterów, o których wcześniej nie wiedziała. Wśród komentujących byli i tacy, którzy twierdzili, że „celowo zezwolono na ten mural w tym, a nie w innym miejscu”. Niewykluczone, że gdyby mural powstał gdzie indziej, nadal by istniał.

 

EK