Bernadetta Kiper i Adam Cynk przejechali na rowerach blisko 3,5 tys. km, przemierzając góry, pola, łąki, lasy. Wszystko po to, aby wspomóc piątkę wspaniałych dzieci, które każdego dnia dzielnie walczą o swoją sprawność.
– Pomysł zorganizowania rajdu rowerowego zrodził się w ubiegłym roku. Chcieliśmy nie tylko zrealizować postawione sobie cele, wynikające z naszych pasji, ale także przy okazji zrobić coś dobrego – mówią B. Kiper i A. Cynk, którzy w 28 dni objechali Polskę dookoła.
Zanim uczestnicy radu wyruszyli w trasę, niezbędne były wielomiesięczne przygotowania polegające m.in. na wytyczeniu trasy, podzieleniu jej na odcinki, czy znalezieniu miejsc noclegowych.
– Zwróciliśmy się do 27 gmin leżących na obrzeżach Polski z prośbą o udzielenie nam wsparcia w formie noclegu. Pomogło 17 z nich, organizując nam nocleg w szkołach, przy parafiach, czy prywatnych domach. We wszystkich tych miejscach spotkaliśmy się z ogromną życzliwością. W gminie Janów Podlaski, sam Wójt ugościł nas w swoim domu – relacjonuje B. Kiper.
By przedsięwzięcie mogło odnieść sukces trzeba było również pozyskać sponsorów. Pozostała też kwestia wyboru dzieci. – Podpytaliśmy w środowisku, kto by najbardziej takiej pomocy potrzebował i tym sposobem wschodnia granica została poświęcona Fabianowi, chłopcu z autyzmem, północna – braciom: Karolowi i Dominikowi, którzy od urodzenia zmagają się ze stwardnieniem guzowatym, zachodnia – Jagódce chorującej m.in. na padaczkę oraz mózgowe porażenie dziecięce, a południowa – Wiktorii cierpiącej m.in. na zespół Cri du Chat – mówi B. Kiper.
Start na rynku
I Rajd charytatywny „Rowerem dookoła Polski” wyruszył 1 czerwca z jarosławskiego Rynku. Uczestników rajdu żegnali m.in.: przedstawiciele władz, dzieci wraz ze swoimi rodzinami, dla których podjęte zostało to wyzwanie, pasjonaci „dwóch kółek”, bliscy i znajomi.
Pierwszy etap rajdu obejmował trasę do Werchraty.
Bernadetta i Adam każdego dnia pokonywali wiele kilometrów, promując nie tylko miasto Jarosław, ale także zbiórkę środków na rzecz chorych dzieci. – Najkrótszy odcinek wynosił 78 km, a najdłuższy 150 km. Pogoda była różna. Zwykle świeciło słońce, czasami padał deszcz. Temperatura powietrza wahała się od 7 do 40 stopni Celsjusza. Na szczęście burze nas omijały. Zwykle przechodziły dopiero wówczas, gdy udało nam się już dotrzeć do miejsca noclegowego. Kiedy wracaliśmy na trasę, niejednokrotnie mijaliśmy już tylko wywrócone drzewa, zabłocone drogi. Opatrzność chyba nad nami czuwała – mówi z uśmiechem pani Bernadetta, nadmieniając równocześnie, że całość trasy udało się pokonać, nie zmieniając nawet dętki w rowerze, co było nie lada zaskoczeniem.
Wsparcie
Uczestnicy rajdu mówią, że najcięższe do pokonania były góry. – Trasę pokonywaliśmy z całym ekwipunkiem. Nie mieliśmy samochodu technicznego, który zabierałby nasze rzeczy. Wszystko mieliśmy przy sobie, dlatego też jesteśmy bardzo wdzięczni o. Pawłowi Pobucie, który przez 6 dni na najcięższych odcinkach woził nam bagaże – mówią B. Kiper i A. Cynk.
Na trasie Bernadettę i Adama wsparli także zaprzyjaźnieni rowerzyści: Bogusława Duda, Piotr Przybyło i Maciej Wojciechowski, którzy pokonali z nimi jakąś część trasy. Największym zaskoczeniem okazał się jednak jeden z pacjentów pani Bernadetty – Damian Mac, 21-latek po udarze i usunięciu tętniaka, który wziął udział w ostatnim dniu rajdu wraz ze swoim 13-letnim bratem Jakubem. – Chłopcy przejechali z nami ostatnie 100 km. Baliśmy się o nich okropnie, ale na szczęście dali radę – mówi B. Kiper.
Koniec na Rynku
Metę wyznaczono na jarosławskim Rynku. Tam uczestników wyprawy powitali wszyscy, którzy przez cały ten czas gorąco kibicowali cyklistom. Były kwiaty, gratulacje i łzy wzruszenia. Pani Bernadetta i pan Adam podczas I Rajdu charytatywnego „Rowerem dookoła Polski” pokonali 3 379, 28 km.
W czasie trwania rajdu zbierane były środki na rehabilitację chorych dzieci. Pieniądze można było wpłacać na platformie zrzutka.pl lub bezpośrednio na konto Stowarzyszenia na rzecz Edukacji, Wypoczynku i Sportu w Gminie Kańczuga – EWIS. Dzięki podjętemu wyzwaniu udało się zebrać 15 tys. 922 zł.
Będzie kolejny rajd
Pani Bernadetta i pan Adam zapytani o plany na przyszłość, zdradzili, że już planują kolejną tego typu wyprawę. Tym razem zamierzają zwiedzić środkową część Polski. Niewykluczone, że trasa zostanie wyrysowana w kształcie serca. – Mamy już jakąś wiedzę, opartą na własnych doświadczeniach. Wiemy, co trzeba zmienić, co poprawić – mówi pani Bernadetta, mając nadzieję, że przy okazji uda się też wspomóc kolejne osoby.
Zachęcają do pedałowania
B. Kiper i A. Cynk na rowerach jeżdżą od wielu lat. Należą do grupy Qlarze Kańczuga. Pani Bernadeta nie ukrywa, że swoją pasję chciałaby zaczepić wśród większego grona osób. – Mam taki cel, aby zachęcić do turystyki rowerowej w szkołach. Chciałabym podciągnąć nasze miasto, aby więcej osób włączyło się w akcję „Rowerowa Stolica Polski” i kręciło kilometry dla Jarosławia – mówi. – Do tego nie potrzeba ścieżek rowerowych. Nasze drogi naprawdę sprzyjają rowerzystom. Po przejechaniu tylu kilometrów mogę śmiało powiedzieć, że najlepsze drogi do jazdy na rowerze są na Podkarpaciu – podsumowuje pani Bernadetta.
EK