Nieodpowiednio zabezpieczony pies, który wydostawał się z jednej z posesji przy ul. Słonecznej i atakował ludzi spacerujących ze swoimi pupilami, nie stanowi już zagrożenia. Od około dwóch tygodni znajduje się pod opieką Fundacji SOS Wilczaki.
O niebezpiecznym psie, który grasował w okolicy ul. Słonecznej, Przygrodzie oraz Blichowej pisaliśmy w grudniu zeszłego roku w artykule pt. „Agresywny pies atakuje”. Wówczas na naszych łamach przytaczaliśmy historię pani Jolanty, która dwukrotnie została zaatakowana przez tego samego psa. Przypomnijmy, że w wyniku niebezpiecznych sytuacji, którym musiała stawić czoła, panią Jolantę nie ominęła wizyta na SOR oraz u weterynarza. Gdyby nie pomoc mężczyzny, który przejeżdżał tamtędy samochodem, nie wiadomo jak by się to skończyło. Niemniej jednak koszty, jakie poniosła z związku z leczeniem swojego psa, znacząco uszczupliły domowy budżet.
Drugą z poszkodowanych kobiet była pani Barbara, która opiekowała się niewielkim pieskiem swojej córki. Idąc z nim na spacer, również została zaatakowana przez tego samego psa, który wydostał się spoza ogrodzenia swojej posesji. Maleńki piesek był pogryziony w ośmiu miejscach (jedna z ran była głęboka na 10 cm), pani Barbara – w trzech. W wyniku szamotaniny miała złamany palec. Koszty związane z leczeniem psa oraz z jej rehabilitacją wyniosły wówczas około 2 tys. zł.
Obie poszkodowane tuż po tych zajściach kontaktowały się z właścicielem psa. Ten był jednak zdumiony, że pies wydostaje się poza posesję. W obu przypadkach przeprosił i zapewnił, że sytuacja się nie powtórzy. Zobowiązał się także, że wykona kojec. Niestety zapewnienia te, na niewiele się zdały. Nie pomogły również kary finansowe będące wynikiem policyjnych interwencji.
Poszkodowane kobiety obawiały się, że któregoś dnia może dojść do jakiegoś nieszczęścia. – W pobliżu znajduje się plac zabaw. Co będzie jak ten pies zaatakuje dziecko, które będzie prowadziło swojego psa na smyczy? Jaka to będzie dla niego trauma, kiedy na jego oczach pokaleczy jego ukochane zwierzę? – niepokoiły się wówczas poszkodowane, szukając równocześnie wyjścia z tej jakże trudnej dla wszystkich sytuacji.
W końcu się udało
11 maja Fundacja SOS Wilczaki przejęła pod opiekę suczkę CSV – ORINA z Granitowego Wzgórza (ur. 19.10.2021).
– Suczka mieszkała w Jarosławiu. Nie była odpowiednio zabezpieczona i uciekała. Atakowała okoliczne psy, szczególnie małe. Czasem oberwało się właścicielowi pieska. Doszło do kilku groźnych dla życia piesków pogryzień. Orina sporo czasu spędzała na łańcuchu i generalnie miała dużo czasu dla siebie. Temat był lokalnie głośny i wiele osób interweniowało: kilka mandatów, miejscowa prasa, stowarzyszenia. Wiele miesięcy temu proponowałam właścicielowi pomoc w ogarnięciu suczki lub odbiór, ale mimo zapewnień o poprawie, nic się nie zmieniało. Ale kropla drąży skałę. Po kolejnych incydentach i telefonach od kilku osób, zadzwoniłam raz jeszcze i ustaliliśmy, że Orina przejdzie pod skrzydła fundacji – czytamy na stronie fundacji SOS Wilczaki.
W tej chwili suczka przebywa w sprawdzonym hotelu, gdzie przechodzi resocjalizację.
– Miejsce jest super, opieka świetna. Będziemy ogarniać ją zdrowotnie. Liczę, że pomożecie, bo koszty będą spore. Sam pobyt w hotelu to 1100 zł/miesiąc plus karma 200 zł minimum, plus weterynarz, może i sterylizacja – informują przedstawiciele fundacji, prosząc równocześnie o pomoc.
Po okresie obserwacji (termin w zależności od zachowania suczki) Orina będzie do adopcji.
Do poprzedniego właściciela najprawdopodobniej już nie wróci.
EK, fot. SOS Wilczaki