W Domu Strażaka, a dokładniej w pomieszczeniu miejscowego Koła Gospodyń Wiejskich ma swoje miejsce nietuzinkowe mini muzeum. Stworzył je zasłużony działacz kultury, Stanisław Miara, który od lat zbiera i gromadzi pamiątki dotyczące historii Sieteszy. Odnajdziemy tu wiele skarbów, ale najcenniejsze są kroniki, które pan Stanisław tworzy nieprzerwalnie od 1969 roku.
Powstanie tego mini muzeum możliwe było dzięki udostępnieniu miejsca w budynku miejscowego Domu Strażaka. – To, że tutaj jestem zawdzięczam pani Grażynie Ulman, przewodniczącej Koła Gospodyń Wiejskich i byłemu sołtysowi Józefowi Sobalowi. Miałem zgromadzone przedmioty, ale nie miałem gdzie ich wyeksponować. Dali mi tutaj kącik i za to jestem im wdzięczny – mówi Stanisław Miara. Wszystkie znajdujące się tutaj eksponaty związane są z historią wioski. Pan Stanisław dokładnie opisał każdy z nich. Są tutaj m.in: radio słuchawkowe z 1947 roku, aparaty telefoniczne na korbkę, pierwszy telewizor w wiosce Wawel 2, telewizor Beryl 102, który zakupił miejscowy Klub Rolnika, za pieniądze z nagrody za zajęcie I miejsca w województwie rzeszowskim. Przedmiotami z interesującą historią są głośniki z radiowęzła. – W latach 1954-1970 na terenie powiatu przeworskiego działał radiowęzeł. Był też w Sieteszy. Mam tutaj z tego okresu dwa głośniki z radiowęzła, droższy i tańszy. Utkwiło mi w pamięci, jak przewodniczący Powiatowej Rady Narodowej chciał przemawiać do mieszkańców. W głośniku rozlegał się wtedy dźwięk dzwonka i każdy wiedział, że przewodniczący będzie mówił i trzeba słuchać. Takie to były czasy – opowiada sieteszanin. Zobaczymy tutaj również pierwszą w wiosce maszynę do pisania z 1956 roku, pierwszy magnetofon z 1970 roku, stare radia, magnetofon stereofoniczny (nagroda dla S. Miary, kierownika Klubu Rolnika za zajęcie II miejsce w kraju w 1986 r.), maszynkę do liczenia, projektor do odtwarzania filmów z kamery, aparat telefoniczny wybierakowy, aparaty fotograficzne, pierwsze telefony komórkowe. Uwagę przykuwają zdjęcia ukazujące piękno starej Sieteszy, kolekcja banknotów, czy pieczątek. Cennym przedmiotem jest projektor sieteskiego kina „Syrena” z lat 1961-1972, które działało tutaj przy OSP Sietesz.
Nieoceniona baza danych
W mini muzeum, oprócz eksponatów znajdują się kroniki ze zdjęciami opisujące historię i wydarzenia z Sieteszy i pobliskich miejscowości. Pierwszą z nich pan Stanisław stworzył w 1969 roku. – Działałem wtedy w Klubie Rolnika. Była to pierwsza placówka kulturalna, gdzie można było sie spotkać, porozmawiać. Mieliśmy zorganizować taką zgaduj – zgadulę „Co wiesz o Związku Radzieckim?”. Jak wiadomo, Polak jest przekorny więc wymyśliłem inną: „Co wiesz o Sieteszy?”. Wiedziałem, że nie będzie mnie nikt kontrolował. Ludzie przynieśli spisane na kartkach różne historie dotyczące wsi. Mój kolega, nieżyjący już Jan Pelc namówił mnie, by z tego napisać kronikę i tak to się zaczęło – mówi autor kronik. Równie cenne są dokumenty historyczne w teczkach, wspomnienia pana Stanisława z 27-letniej pracy w Klubie Rolnika, czy kroniki, gdy był przewodniczącym Koła Emerytów, Rencistów i Inwalidów. Sporo miejsca zajmują wycinki z prasy o Sieteszy, sieteszanach i pobliskich wioskach tj. o Lipniku, Chodakówce, Siedleczce, czy Markowej. Najstarszy z nich pochodzi z 1934 roku. Nie brakuje artykułu z Gazety Jarosławskiej o miejscowych kapliczkach. Pięknie prezentują się albumy ze zdjęciami amatorskiego zespołu artystycznego „Amigo” z Sieteszy, który rozsławiał dobre imię miejscowości w powiecie i nie tylko. Wiele informacji o dawnych obrzędach znajdziemy na zdjęciach, które są pozostałością po tym, jak krakowska Akademia Sztuk Pięknych nagrywała je w Sieteszy z pomocą miejscowych. Cenne są również teksty i nuty ok. 300 piosenek i starodawnych sieteskich przyśpiewek. Trzeba też wspomnieć o kliszach fotograficznych, na których uwiecznione są różne wydarzenia oraz o taśmach magnetofonowych z nagranym folklorem sieteskim i wypowiedziami nieżyjących już osób, które go tworzyły.
Pamiętnik z Auschwitz
Niepozorny, poszarzały zeszyt szkolny, z Mikołajem Rejem na okładce jest jednym z najcenniejszych przedmiotów zgromadzonych przez pana Stanisława. Zapisane są w nim wspomnienia z wojska i wspomnienia obozowe więźnia obozów nazistowskich. W jaki sposób ten zeszyt trafił do Sieteszy? – Po tym jak nasz zespół „Amigo” był na antenie Polskiego Radia dostaliśmy piękny list od więźnia z obozu w Auschwitz. Nazywał się Walenty Perec i był rodakiem z Husowa. Mieszkał w Oświęcimiu. Bardzo wzruszył go nasz występ. Spotkaliśmy się i wtedy on przekazał mi swoje wspomnienia zapisane zeszycie. Pomimo tego, co tam widział i przeżył nie opuszczało go poczucie humoru. Zeszyt z jego wspomnieniami, jako świadka historii jest bardzo wartościowy – mówi pan Stanisław.
Poczucie misji
Z zasobów sieteskiego kronikarza korzystają dzieci z miejscowej szkoły podstawowej, szkół średnich oraz osoby pasjonujące się lokalną historią. – Bardzo mnie cieszy, że ktoś chce korzystać z moich zbiorów. Zachęcam do zwiedzenia mini muzeum, które opowiada o mojej małej ojczyźnie, kochanej Sieteszy. Gdyby ktoś, kto tworzy np.: drzewo genealogiczne lub pisze jakąś pracę związaną z historią chciał skorzystać z informacji, które posiadam, to zapraszam. Dokumentów jest sporo, ale wiem co, gdzie dokładnie się znajduje, to pomogę w sprawnym odszukaniu potrzebnych wiadomości – dodaje twórca mini muzeum z Sieteszy.
Marcin Sobczak