Krzyże przydrożne wplecione są w krajobraz praktycznie każdej miejscowości. Stoją na rozstajach dróg, na prywatnych posesjach. Wybierając się na przejażdżkę rowerem po okolicy, można dostrzec, jak wiele tych obiektów ufundowali nasi przodkowie. Nie były one stawiane przypadkowo, każdy z krzyży powstał w jakiejś intencji lub upamiętnia jakieś wydarzenie. Często jednak historia ich powstania ulega zapomnieniu, ale są jeszcze osoby które znają te historie lub przynajmniej wiedzą kto był fundatorem. W Żurawiczkach obok ronda odnajdziemy jeden z takich obiektów. Jest to krzyż Męki Pańskiej. Stoi na prywatnej posesji. Obok rosną ozdobne krzewy, a za nim potężny kasztanowiec. W miejscu tym rozchodzą się drogi w czterech kierunkach: w stronę Zarzecza, do Krzeczowic, do Urzejowic i w stronę Maćkówki. Krzyż powstał w I połowie ubiegłego wieku. Ufundowała go rodzina z Żurawiczek. Jest to metalowy krzyż z wizerunkiem. Wykonany został z metalowych rurek. Między nimi umieszczono w górnej części krzyża ozdobną tabliczkę z napisem INRI. Wizerunek ukrzyżowanego Jezusa widoczny jest z daleka i pieknie prezentuje się pośrodku obiektu. Gdy podejdziemy blisko, uwagę przykuwają stopy, które przybite są osobno. Obiekt przymocowany jest do betonowej podstawy i osbypany kamykami. Kto i kiedy go ufundował? – Ten krzyż ufundowany został przez moją babcię i dziadzia. Nazywali się Katarzyna i Józef Rutowie. Powstał jakieś 80, może 90 lat temu. Nie wiem w jakiej intencji powstał, ale babcia była pobożną osobą, pomagała ludziom. Krzyż ten jest orygnalny, ale był złamany i następnie został pospawany. Opiekuję się nim. Przystrajam kwiatami, by było ładnie – mówi Bożena Rudnicka, mieszkanka Żurawiczek.
Przydrożny krzyż Męki Pańskiej znajdujący sie przy rondzie faktycznie jest zaopiekowany i zadbany. Przystrojny jest dużą ilością kolorowych kwiatów, co daje niesamowity efekt wizualny.
Marcin Sobczak