Kogo to obchodzi..

Kiedy już tradycyjna religia (chrześcijaństwo) została praktycznie rozgromiona i ma coraz mniejszy wpływ na społeczeństwo, nadchodzi nowa, wiara zastępcza – ekologia. Matka Ziemia staje się ultymatywnym bożkiem, podporządkowując sobie wszelkie dziedziny życia plebejuszy. Nie pal w piecu, bo za 150 lat nie będzie czym oddychać. Nie chodź w naturalnych skórach bo zwierzęta mają uczucia, ale załóż poliestrową szmatę, która nie rozłoży się przez 1000 lat i następnego sezonu nada się do wyrzucenia. Nie będziesz jeździł samochodem, bo spalinami dusisz innych, ale jednocześnie powycinają wszystkie drzewa w mieście i będziesz oddychać betonem. W reklamach wciąż krzyczą, by dbać o środowisko i być eko, ale okazuje się, że aby takim być musisz cały czas kupować i kupować. No i chyba doszliśmy do sedna problemu. Ale kogo to obchodzi.

 

Wokół nas wciąż słychać dwa polityczne głosy: z jednej strony politycy nas uspokajają, że panują nad gospodarką i inflacją, a z drugiej, bardziej lokalnej, są już tylko jęki i utyskiwania na brak pieniędzy. Tu nie posadzimy kwiatków, tam wyłączymy oświetlenie. Dziwne, że w prywatnych firmach jakoś na oświetlenie nie brakuje pieniędzy. Projektów jest co niemiara, żeby się pochwalić i porozgłaszać, ale kiedy przychodzi co do czego, żeby coś wreszcie zrobić, nagle brakuje pieniędzy i wtedy jest cichutko przez całe lata. Ostatni raz stacja PKP była w pełni sprawna chyba jeszcze przed generalnym remontem. Pomimo fatalnego zaniedbania i stanu budynku, jakoś można było normalnie kupić bilet i gdzieś pojechać. Jest prawie 10 lat później i mamy nigdy nie działające platformy dla niepełnosprawnych, jak się potem okazało, kupione tylko po to, by teraz je wymienić na windę. A z kupnem biletów też są problemy. Parodia państwa. W Jarosławiu teraz autobusami zajmują się wodociągi. I choć w mieście pieniędzy nie było na zwykłe oświetlenie ulic, to znajdą się miliony złotych na elektryczne autobusy. Oczywiście w dotacji i kredycie, ale jak brać kredyt kiedy nie ma z czego spłacać? Normalny Kowalski byłby wyśmiany przez bank, a tu proszę, wszystko z uśmiechem i ukłonami. No, ale trzeba być przecież eko, a jak już ustaliliśmy, to kosztuje. Ciekawe tylko, kto zbadał jak kilkanaście autobusów wpłynie na jakość powietrza w mieście. Ale tym będzie się ktoś martwił za parę lat, teraz jest sukces.

Jarosław pretenduje do miana Rowerowej Stolicy Polski. Podobno potrzebny jest tylko „rower, smartfon i chęci”. Przydałyby się jeszcze ścieżki rowerowe, ale to już nieważne. A gdyby się zapytać czego tych ścieżek nie ma, to na pewno usłyszymy, że to ktoś inny nie dopilnował, że pandemia, że inflacja, że wojna, a tak w ogóle to wcale nie jest takie proste. Ale na przysłowiowe otwarcie przystanku to przyjdzie 30 urzędników i jeszcze ksiądz ich pobłogosławi. Wstyd.

To wszystko jest fikcją, żyjemy w państwie z papieru, Ale kogo to obchodzi.

 

Sebastian Niemkiewicz