Remont ulicy Baśki Puzon pozbawił panią Danutę dojazdu do sklepu. Kiedy kobieta zatrzyma się choćby na chwilę, po to, by wyładować skrzynki z warzywami, słyszy niepochlebne komentarze od rowerzystów. Właścicielka sklepu pyta zatem, gdzie może postawić samochód, aby wyładować towar?
Wraz z początkiem roku szkolnego do użytku oddana została ulica Baśki Puzon. W ramach rewitalizacji powstał ciąg pieszo-rowerowy, wyniesione przejście dla pieszych i nowe miejsca postojowe przy szkole muzycznej. Po niespełna trzech miesiącach od oddania drogi do użytku pojawiły się problemy, których nikt zapewne wcześniej nie przewidział. Stwarza je niewielki fragment jezdni, pomalowany na czerwono, który w założeniu miał zapewne połączenie sąsiadujących ze sobą ścieżek rowerowych. Tak też traktują go poruszający się tamtędy rowerzyści, pomimo że znaki wyraźnie informują, gdzie ścieżka rowerowa się kończy, a gdzie rozpoczyna ciąg pieszo-rowerowy. Wielu nieprzyjemności, z powodu zastosowanego w tym miejscu rozwiązania doświadcza pani Danuta, która na skrzyżowaniu ulic: Kraszewskiego i Baśki Puzon, prowadzi niewielki sklep z warzywami. Remont drogi pozbawił ją dojazdu do sklepu. Kobieta nie ma gdzie postawić samochodu, z którego mogłaby wyładować towar. Kiedy zatrzyma się w jego obrębie słyszy niecenzuralne słowa od poruszających się tamtędy rowerzystów.
– Przed remontem tej drogi na wjeździe znajdowała się tabliczka: „Nie dotyczy zaopatrzenia”. Po remoncie została ona ściągnięta. Obecne znaki informują jedynie o drodze jednokierunkowej i zakazie zatrzymywania się. Jakby tego było mało, w niewielkiej odległości od siebie znajdują się dwa przejścia dla pieszych. Jedno dodatkowo przebiega przez drogę dla rowerów, o czym rowerzyści, nie są w ogóle informowani. Dlatego pytam, w którym miejscu ja mogę zatrzymać się osobowym samochodem, żeby wyładować towar? Dlaczego miasto planując takie inwestycje, nie przewidziało, że do sklepu trzeba jakoś dowieźć towar? – zastanawia się pani Danuta.
Pani Danuta dojazdu do sklepu potrzebuje dosłownie trzy razy w tygodniu na dwadzieścia minut. Nie może stanąć na ulicy jednokierunkowej, ani na biegnącej dookoła sklepu ścieżce rowerowej. Jak zatem ma dowieźć towar do sklepu, zapytaliśmy w Urzędzie Miasta Jarosławia.
– Pracownicy urzędu sprawdzili, że istnieje możliwość dowozu towarów do ww. obiektów od ulicy Czesławy Puzon ps. „Baśka” od strony zaplecza „warzywniaka”. Parkowanie pojazdów możliwe jest natomiast na ogólnodostępnej utwardzonej działce miejskiej położonej naprzeciw Szkoły Muzycznej, która znajduje się w niedalekiej odległości. Miejsca parkingowe zlokalizowane są również wzdłuż ulicy Kraszewskiego oraz w ciągu pobocznych ulic – wyjaśnia Iga Kmiecik, rzecznik prasowy Burmistrza Miasta Jarosławia.
Wyjaśnienia urzędu w tej sprawie budzą nieco wątpliwości, ponieważ by dowieźć towar od strony zaplecza „warzywniaka” należałoby przejechać przez ciąg pieszo-rowerowy i stanąć w parkowej alei, co nie jest zgodne z prawem. A dźwiganie skrzynek z parkingu znajdującego się naprzeciw szkoły muzycznej, czy tego, który powstał przy ul. Kraszewskiego, też nie jest zapewne rozwiązaniem, o jakie chodziło naszej Czytelniczce.
Dlaczego pani Danuta znalazła się w takiej sytuacji?
Dlaczego miasto planując przebudowę ulicy, nie wzięło pod uwagę, że znajdujące się tam obiekty trzeba zaopatrzyć w towar, tym bardziej, że znajdują się one na działce należącej do miasta oraz w obrębie dróg, którymi również zarządza miasto?
Rzecznik Prasowy Burmistrza tłumaczy, że przy projektowaniu przebudowy ul. Kraszewskiego, nie było obowiązku uzgodnienia wjazdu do obiektu, gdyż tego rodzaju obiekty, jak kioski, są traktowane jako tymczasowe obiekty budowlane, które nie są trwale połączone z gruntem. Można je zdemontować i przenieść w inne miejsce.
– Zgodnie z Ustawą o drogach publicznych art. 43 usytuowanie obiektów budowlanych przy drodze gminnej w terenie zabudowanym powinno znajdować się w odległości min. 6 m od drogi publicznej tej kategorii. W przypadku lokalizowania obiektu w mniejszej odległości powinno się uzyskać zgodę zarządcy drogi. Na dzień dzisiejszy lokalizacja tego obiektu nie spełnia więc wymogów cytowanej ustawy. Przepisy prawa zabraniają też w obrębie skrzyżowań oraz przejść dla pieszych (a takowe się tam znajdują) lokalizacji miejsc postojowych w odległości mniejszej niż 10 m. Ponadto teren Parku Miejskiego im. Czesławy Puzon ps. Baśka jest objęty ochroną konserwatora zabytków. Jest to teren rekreacyjno-wypoczynkowy, dostępny dla wszystkich mieszkańców miasta i osób odwiedzających Jarosław – tłumaczą w urzędzie.
Ścieżka na przekór znakom?
Wyjaśniając sprawę poruszoną przez naszą Czytelniczkę, zapytaliśmy w Urzędzie Miasta, jak należy traktować pomalowany na czerwono fragment jezdni, znajdujący się przy sklepie. W tym przypadku odpowiedź również była kuriozalna.
– Odcinek istotnie ma inne wybarwienie, gdyż zmienia się w tym miejscu rodzaj podłoża. Inaczej wybarwia się kostka brukowa, a inaczej asfalt. Jest to jednak ciągle ta sama ścieżka rowerowa – twierdzą w urzędzie.
Po co wiec stojące nieopodal sklepu znaki informujące o zakończeniu ścieżki?
EK