Czekają, aż się kamienica się zawali?

Od lat strasząca wyglądem kamienica przy ul. Sobieskiego 9 grozi zawaleniem. Pod koniec marca od górnej części elewacji oderwał się betonowy element, który upadając, roztrzaskał się na chodniku. Nikt akurat tamtędy nie przechodził, ale… Czy budynkowi z historią, znajdującemu się tak blisko Rynku, pozostaje już tylko czekać na moment, gdy całkowicie się zawali?

 

Do groźnie wyglądającego incydentu, o którym wspominamy we wstępie, doszło 28 marca. Zdarzenie wywołało lawinę komentarzy od mieszkańców, którzy wskazywali, że na ulicy Sobieskiego nie tylko ta kamienica straszy wyglądem i nie zachęca do zwiedzania. Niektórzy z nich wywoływali do tablicy włodarzy miasta. Jak się jednak okazuje, miasto w tym temacie nie wiele może zrobić.

Budynek przy ul. Sobieskiego 9 jest wpisany do rejestru zabytków oraz znajduje się na obszarze dzielnicy Staromiejskiej, w Parku Kulturowym, co wiąże się z jego ścisłą ochroną konserwatorską. Budynek stanowi własność prywatną, w związku z czym, to właściciel budynku ponosi obowiązek utrzymania go w należytym stanie technicznym – wyjaśnia Łukasz Chmura, dyrektor Biuro Informacji i Promocji Urzędu Miasta Jarosławia.

 

Był pomysł na kamienicę

Kilka lat wcześniej chodziły słuchy, że właściciele budynku chcieli zrobić w tym miejscu hotel, ale plany te upadły przez konserwatora zabytków. Szkoda, bo kamienica ma świetną lokalizację, a także historię. Jej lokalni pasjonaci wspominają, że budynek był kiedyś fragmentem zabudowań gospodarczych wyburzonego wcześniej zamku, o czym może świadczyć lekko zaokrąglony obrys. W jego wnętrzach, a dokładniej piwnicach o sklepieniach kolebkowo-krzyżowych miała znajdować się zamkowa kaplica z pięknymi polichromiami. Czy zachowały się do dziś?

To historyczne miejsce, dobrze by było, gdyby budynek trafił w ręce Miasta, a przynajmniej gdyby Miasto spróbowało wpłynąć na właścicieli, by coś z tą kamienicą zrobili, zamiast czekać aż coś się stanie – komentują mieszkańcy.

Znaleźli się też dawni lokatorzy budynku, którzy podkreślali, że kiedyś było to piękne miejsce. Informowali, że wszystko w niej trzyma się tylko z zewnątrz, a wewnątrz praktycznie całość jest zawalona: ściany, sufity, podłogi. Z pierwszego piętra widać ponoć wszystko, co jest na górze. W internetowej dyskusji głos zabrał także Janusz Ważny, który był naczelnikiem miasta w latach 1978-1989. Pamięta on, że już za jego kadencji wykwaterowywano z budynku lokatorów, bo stwarzał on zagrożenie. Według jego informacji, budynek nie może być rozebrany, bo ma wspólne ściany z sąsiednimi budynkami. Można go jedynie remontować przy zabezpieczonych konstrukcjach, co jest bardzo kosztowne i dlatego pewnie nie ma chętnych by to wykonać. I tak koło się zamyka.

 

DP