Rozmowa z Marcinem Zaborniakiem, prezesem Stowarzyszenia Miłośników Jarosławia.
Jesteśmy już po wyborach samorządowych. Jak wiele to znaczy dla Stowarzyszenia Miłośników Jarosławia?
Marcin Zaborniak: Kilku naszych członków zostało radnymi, także na eksponowanych stanowiskach. Serdeczne gratulacje. Ja wszakże powtórzę, to co wiadomo od dawna. Chcemy i potrafimy współpracować ze wszystkimi, którzy wierzą, że mieszkańcy miasta mają coś ważnego do powiedzenia. A uważam, że nasze Stowarzyszenie ma.
Jakie zatem najbliższe plany?
M.Z.: Obiecywałem, w momencie obchodów naszego jubileuszu, że SMJ czynnie włączy się w debatę o przyszłości Jarosławia i ziemi jarosławskiej. Tak, jak najbardziej i ziemi jarosławskiej, bo nie ma bez niej Jarosławia, tak jak bez Jarosławia nie ma powiatu jarosławskiego. To symbioza, która nie tylko może, ale musi przynieść korzyści.
W jaki sposób włączycie się w tę debatę?
M.Z.: Chcemy od jesieni zorganizować cykl spotkań publicznych, transmitowanych przez internet, we współpracy z lokalnymi mediami. Uczestniczyłyby w nich osoby sprawujące władzę, nasi reprezentanci, ci którzy decydują o przyszłości. Parlamentarzyści, burmistrz, starosta, ale też osoby, które mają bogatą wiedzę i mogą wnieść dużo pozytywnej energii. To na początek.
Co będzie tematem rozmów?
M.Z.: Sprawy najważniejsze dla miasta i powiatu. Jaki będzie ich rozwój, gdzie szukać pieniędzy, jakie inwestycje planować i realizować. Co z tego będą mieć mieszkańcy? I pytać, jak to wygląda do tej pory i co należy zmienić.
Skąd taki pomysł?
M.Z.: Poniekąd wracamy do naszych przedwojennych korzeni. Wtedy, gdy gen. Wieczorkiewicz, zakładając Stowarzyszenie, ożywił dyskusję o Jarosławiu i najbliższych okolicach. Wtedy przyniosło to skutek, dziś też pokazuje, jak rozmawiać i debatować o przyszłości. Jesteśmy samorządową rodziną i nasze cele powinny być wspólne, słuchając mieszkańców, możemy dokonywać właściwych decyzji.