Zwykła rodzina Ulmów

– Ulmowie byli zwykłą rodziną, która żyła w niezwykły sposób – podkreślał Metropolita Przemyski abp Adam Szal. – Zdajemy sobie sprawę, że jest to wydarzenie wyjątkowe w historii Kościoła, gdzie beatyfikowana jest cała rodzina – dodawał ks. Rajnowski, rzecznik beatyfikacji Rodziny Ulmów. Rodzina z Markowej oddała życie za pomoc Żydom stając się dziś symbolem tych wszystkich, którzy oddali życie za pomoc prześladowanym przez Niemców.

 

– Za radą Dykasterii Spraw Kanonizacyjnych, naszą władzą Apostolską zezwalamy, aby odtąd czcigodni Słudzy Boży, Józefa i Wiktoria Ulma, małżonkowie wraz z ich siedmiorgiem dzieci, wierni świeccy, męczennicy, którzy jako dobrzy Samarytanie, bez lęku złożyli ofiarę ze swojego życia ze względu na miłość do braci oraz przyjęli do swojego domu tych, którzy cierpieli prześladowanie, obdarzeni byli tytułem błogosławionych — ogłosił papież Franciszek.

Kim byli wyniesieni w minioną niedzielę na ołtarze małżonkowie z Markowej i siedmioro dzieci? Metropolita Przemyski powiedział, że byli zwykłą, wykonującą codzienne obowiązki rodziną. Opiekowali się dziećmi, prowadzili dom, uprawiali rolę i włączali się w życie lokalnej społeczności. Żyli tak, jak wiele innych ojców i matek, a niezwykłość ich życia polegała na tym, że na serio traktowali wymagania Ewangelii i realizowali to, co rozumiemy, jako ludzkie podejście do prześladowanych.

 

Józef Ulma urodził się 2 marca 1900 r. Jego rodzice mieli trzyhektarowe gospodarstwo. Ukończył szkołę rolniczą. Był społecznikiem. W wolnych chwilach zajmował się m.in. fotografią. Wiktoria Ulma z domu Niemczak przyszła na świat 10 grudnia 1912 r. Była siódmym dzieckiem w rodzinie. Gdy miała sześć lat zmarła jej matka, na rok przed ślubem osierocił ją ojciec. Podobnie jak Józef była zaangażowana społecznie. Oboje urodzili się w Markowej i tam dorastali. W 1935 r. pobrali się i zamierzali przenieść w okolice Sokala. Kupili już tam gospodarstwo. W przeprowadzce przeszkodził wybuch wojny. Józef brał udział we wrześniowej wojnie obronnej. W czasie okupacji zajmowali się prowadzeniem gospodarstwa. Żyli skromnie. Działali też społecznie oraz pomagali prześladowanym przez Niemcom Żydom. W 1942 roku Ulmowie przyjęli pod swój dach poszukujących pomocy Żydów z Markowej i Łańcuta. Dali schronienie ośmiu osobom z rodziny Grünfeldów, Didnerów i Goldmanów. Przyjęli ich do swojego domu i dość długo udawało się im ukrywać prześladowanych. 24 marca 1944 r. przed domem Ulmów pojawili się niemieccy żandarmi z posterunku w Łańcucie. Ich wizytę poprzedził donos. Najprawdopodobniej złożył go Polak będący granatowym policjantem.

Oprawcy rozstrzelali Józefa Ulmę i będącą w siódmym miesiącu ciąży jego żonę, a także ich dzieci: ośmioletnią Stanisławę, sześcioletnią Barbarę, pięcioletniego Władysława, czteroletniego Franciszka, trzyletniego Antoniego i półtoraroczną Marię. Razem z Ulmami zginęli również ukrywani przez nich Żydzi. Wszystkich pogrzebano w obejściu. W styczniu 1945 r. ciała rodziny Ulmów zostały ekshumowane i przeniesione na miejscowy cmentarz parafialny. Dwa lata później szczątki zamordowanych Żydów pochowano na cmentarzu w Jagielle.

Erka/ulmowie.pl