– Chcą zwalić na mnie winę. Przecież ja tego samochodu nawet nie widziałam – mówi 71-letnia pani Janina, mieszkanka Wiązownicy. Starsza kobieta boi się, że zostanie posądzona o spowodowanie zdarzenia drogowego, którego nawet nie widziała.
Chodzi o zdarzenie, które miało miejsce 12 sierpnia na ul. Warszawskiej w Wiązownicy. Pani Janina jechała rowerem w kierunku domu.
– Obejrzałam się. Za mną jechał jeden samochód. Był jeszcze daleko, dlatego przejechałam na drugą stronę ulicy. Kiedy byłam już na polnej drodze, usłyszałam ogromny huk. Przeraziłam się, ponieważ nigdy czegoś takiego nie słyszałam – mówi.
Kiedy 71-latka obejrzała się, spostrzegła, że doszło do nieszczęścia. Na ulicy leżał rozbity samochód. Nie był to jednak pojazd, który jechał za rowerzystką.
Dachowanie
– Kierujący fiatem brava 23-letni mężczyzna, w trakcie wyprzedzania, z niewyjaśnionych przyczyn stracił panowanie nad pojazdem, w wyniku czego uderzył w ogrodzenie posesji. Samochód dachował – informował tuż po zdarzeniu asp. Marcin Szymański z KKP w Jarosławiu.
23-latek, który brał udział w tym zdarzeniu, został przewieziony do szpitala. Obrażenia, jak na skalę tego zdarzenia, okazały się na szczęście niegroźne.
Strach
Pani Janina nie może dojść do siebie po tym zdarzeniu. Twierdzi, że policjanci chcieli ją ukarać mandatem za spowodowanie kolizji, pomimo że to do wyprzedzającego należy upewnienie się, czy przed wyprzedzanym przez niego samochodem nie ma nikogo. Wersję kobiety, potwierdza córka pani Janiny, która była z mamą na komisariacie.
– Mówią, że to wina rowerzysty. Mama tego samochodu, który wyprzedzał jadący za mną pojazd, nawet nie widziała. Nie wie skąd się tam wziął. Musiał poruszać się z ogromną prędkością, dlaczego nikt nie bierze tego pod uwagę? – zastanawia się córka kobiety.
W związku z informacjami, jakie przekazała nam Czytelniczka zapytaliśmy w Komendzie Powiatowej Policji w Jarosławiu, jaką winę w całym tym zdarzeniu ponosi starsza kobieta. Policjanci wyjaśniają, że zarzuty nie zostały jeszcze nikomu przedstawione.
– Policjanci z komisariatu w Wiązownicy prowadzą w tej sprawie postępowanie o wykroczenie z art. 86 par. 1 KW. W tej sprawie przesłuchiwani są jeszcze świadkowie. Na tę chwilę nikt jeszcze nie usłyszał zarzutów. Trwają czynności wyjaśniające – informuje asp. szt. Anna Długosz, oficer prasowy KPP w Jarosławiu.
Choć pani Janina nie brała bezpośredniego udziału w tym zdarzeniu, przez cały ten czas czuje się oskarżana. Obawia się, że zostanie obarczona kosztami. Policjanci tłumaczą, że sprawa jest w toku i na razie nie mają zamiaru stawiać kobiecie żadnych zarzutów.
Z opisu zdarzenia wynika, że 71-latka nie miała wpływu na dachowanie fiata i najprawdopodobniej nie popełniła wtedy żadnego wykroczenia. Jednak pani Janina uspokoi się dopiero wtedy, gdy sprawa zostanie zakończona.
EK