Zamieszanie z amantadyną

Na początku zmagań z koronawirusem dr Włodzimierz Bodnar, pulmonolog z Przemyśla stał się słynny ogłaszając, że zastosowanie amantydyny u chorych na COVID-19 przynosi dobre efekty. Swoją tezę poparł wynikami leczenia. W tym także na sobie. To rozpętało rewolucję.

 

Lek został całkowicie zakazany do stosowania u zakażonych koronawirusem. Potem upomniał się jeden z parlamentarzystów, któremu jak twierdzi amantadyna pomogła. Poparło go kilku innych. Lek miał niby wrócić i zdecydowano, że zostaną rozpoczęte badania. O przemyskim lekarzu i amantadynie było głośno w ogólnopolskich mediach. Teraz ponownie ten sposób leczenia jest w odwrocie.

– Ministerstwo Zdrowia ponownie podejmuje odmienne decyzje odnośnie badań nad amantadyną. Minister zadeklarował w połowie grudnia, że mają być dwa niezależne ośrodki do badania amantadyny. Tuż przed świętami pojawiła się informacja, że będzie tylko jeden – przypomina lekarz, który miał uczestniczyć w badaniach. – Obecnie nie mam wiedzy, jaki będzie schemat badania i zakres leczenia amantadyną – dodaje.

Mimo zapowiedzi, że z leku będzie można korzystać stosowany Polsce chlorowodorek amantadyny nadal jest reglamentowany. – Odebrany jest równy dostęp do leku pacjentom. Co prawda Ministerstwo Zdrowia wydało tymczasową zgodę na lek importowany. Jednak większość aptek ma problem z jego zamówieniem i nie da się go kupić poza kilkoma miejscami w Polsce – zaznacza W. Bodnar.

– Być może publikując schemat leczenia i konsultując pacjentów z całej Polski, badając i odpowiednio diagnozując, pomogłem wielu osobom. Dopóki stanowisko Ministerstwa Zdrowia w powyższych kwestiach się nie zmieni, nie będzie woli politycznej, skłaniam się do tego, by powoli wyłączyć się z konsultacji osób chorych na COVID-19 z całej Polski – podsumowuje lekarz, zaznaczając że wycofuje się z publicznej dyskusji dotyczącej amantadyny.

Wynika z tego, że lek, który według relacji pacjentów pomógł im w zwalczeniu wirusa ma małe szanse na zastosowaniu go w leczeniu COVID-19.

O przemyskim lekarzu i amantydynie pisaliśmy m.in. w ubiegłorocznych listopadowych wydaniach w Gazecie Jarosławskiej.

erka