Jeśli nie musicie to lepiej odłożyć przejazd drogą wojewódzką nr 835 między Przeworskiem a Kańczugą. Pokonanie odcinka między Kańczugą a Urzejowicami zajęło nam w ubiegły czwartek prawie 40 minut. Na odległości około 5 kilometrów, co kilkaset metrów były „wahadła” zsynchronizowane tak, że dla dojeżdżających zawsze świeciło się czerwone. Kierowcy narzekają, ale jechać muszą. Objechać nie zawsze można.
– Na przejazd muszę sobie zarezerwować co najmniej pół godziny, a wcześniej tę
drogę pokonywałem maksymalnie w 10 minut. Zwężeń jest dużo, a co dziwne na części z nich nic się nie dzieje. Nie widać pracowników. Robota stoi, samochody też. Czy nie mogliby robić odcinkowo, zamiast rozbabrać całość. Takie podejście, to nie tylko stracony czas dla przejeżdżających, ale też zużyte na nic paliwo – zauważa Czytelnik korzystający codziennie z drogi wojewódzkiej 835 między Kańczugą a Urzejowicami.
Uwagi dotyczące organizacji prac przy modernizacji odcinka między Przeworskiem a Kańczugą, a szczególnie części od Urzejowic do Kańczugi kierowcy zgłaszali już wcześniej. Dopytywali dlaczego roboty się przeciągają i narzekali na mnóstwo zwężeń z sygnalizacją.
Jak informował Podkarpacki Zarządu Dróg Wojewódzkich sprawdzane były zgłaszane problemy, a wykonawca miał minimalizować utrudnienia. Wydłużenie terminu wynikło m.in. z powodu okresowego wstrzymania robót budowlanych przez Podkarpackiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków w związku z odkryciem zabytkowych pozostałości. Modernizacja powinna się zakończyć do 20 czerwca 2023 r. Zakończenie modernizacji odcinka Urzejowice-Kańczuga zaplanowano na koniec kwietnia przyszłego roku, ale można spodziewać się, że ten termin zostanie przesunięty.
Przedstawiciele PZDW wyjaśniają, że wykonawca zweryfikował działanie sygnalizacji poprawiając jej funkcjonowanie. Niestety utrudnienia spowodowane ruchem wahadłowym będą dokuczać kierowcom co najmniej do wiosny. W miarę postępu prac wahadła mają być skracane.
erka