Wyuzdane imprezy pod oknami

– Chłopak siedzi na ławce. Na nim okrakiem dziewczyna. Wystarczy tylko spojrzeć. Ich ruchy jednoznacznie pokazują czym są zajęci – roztrzęsionej kobiecie trudno pozbierać słowa. – Gorąco mi się zrobiło. Niejedno w życiu widziałam, ale żeby obok okna i to w biały dzień. Za grosz wstydu nie mają – dodaje. Z opisu jednoznacznie wynika, że parce zebrało się na miłość, ale mieszkanka os. Prośbów w Jarosławiu unika określenia, że uprawiali seks. Sama rozmowa jest dla niej krępująca.

 

Parkę, u której tak bardzo nagromadziły się uczucia, że musiały zostać natychmiast zrealizowane mogli obejrzeć lokatorzy bloków położonych na skraju os. Prośbów. Działo się to początkiem maja, w samo południe. Ławka jest blisko zabudowań. Oddziela ją kilkumetrowy trawnik z kilkoma krzewami. – To teren miejski. Osiedlowa działka kończy się tuż za blokiem – zaznacza jeden z mieszkańców. Narzekających jest wielu. Chcą być anonimowi. – Po uczestnikach imprez można się wszystkiego spodziewać – mówią. Najbardziej dokuczliwa jest młodzież. – Starsi miłośnicy wyskokowych trunków są raczej spokojni. Kupią w pobliskim sklepie alkohol. Wypiją i co najwyżej pójdą w krzaki za potrzebą. Nie jest to przyjemny widok, ale jeszcze do zniesienia – opisuje starszy mężczyzna.

 

Bardzo ładny zakątek

– Imprezy zaczynają się około godz. 21. Czasem trwają do świtu. Alkohol i przekleństwa. Do tego dochodzi seks. Czasem w krzakach, ale zdarza się, że przypływ uczucia dopadnie ich w miejscu z daleka widocznym. Nie mają skrupułów. Tego, co dzieje się za ostatnimi blokami os. Prośbów w stronę os. Kopernika nie da się zaakceptować – opisuje jeden z mieszkańców. – A to taki ładny zakątek. Wydawałoby się, że cichy i warto tu mieszkać. Niestety, grupa niewyżytych ludzi zmienia go w piekło – ocenia inny. Mieszkańcy zwracają uwagę, że alkoholowo-seksualne wyczyny dzieją się tuż pod oknami i patrzą na nie także dzieci.

 

Róbcie w innym miejscu

– Wzywamy policję. Interweniowaliśmy w straży miejskiej. Nic to nie daje. Patrol podjeżdża na sygnałach. Widzą go z daleka. Odejdą spokojnie i potem wracają. Słyszałem rozmowę miedzy policjantami a relaksującymi się obok naszych okien. Funkcjonariusz zapytał, czy nie mogliby robić tego gdzie indziej i sprawę zamknął – mówi mieszkaniec osiedla. Lokatorzy uważają, że sprawę rozwiązałby monitoring. Zwracali się z tym do magistratu. Sprawa jest rozpatrywana.

 

Nie spodziewali się takiego szczęścia

– Dowiedziałem się, że w piątek, 14 maja będą w tamtej okolicy sadzić drzewka i ma być sam burmistrz. Imprezującym będzie wygodniej – pomyślałem – opowiada starszy mieszkaniec osiedla. – Panie Waldemarze, proszę się chwilkę zatrzymać i mnie wysłuchać – zagadnąłem burmistrza. Wysłuchał cierpliwie i zapewnił, że będzie się starał coś z tym zrobić. I tego samego dnia stał się cud. Po południu pojawił się pieszy patrol policji, a wcześniej tylko podjeżdżali. Potem przyjechali strażnicy miejscy. Wieczorem kolejny patrol. Imprezowicze gdzieś się zabrali. Zainteresowanie służb nie jest im na rękę. Może też deszczowa pogoda ich odstraszyła. Takiego szczęścia się nie spodziewałem. Pozostaje tylko mieć nadzieję, że zainteresowanie służ po kilku dniach się nie skończy – mówi interweniujący mieszkaniec.

 

Jest na mapie zagrożeń

– Od kwietnia do 19 maja było 8 zgłoszeń od mieszkańców dotyczących głośnego zachowania i picia alkoholu. Za każdym razem policjanci interweniowali. Były też dwa zgłoszenia na krajowej mapie zagrożeń. Oba zostały potwierdzone – informuje asp. sztab. Anna Długosz, oficer prasowy KPP w Jarosławiu. Chuligani zostali ukarani mandatami. były też wnioski do sądu. Zdarzało się, że zdążyli uciec zanim radiowóz dojechał. Zgłoszeń o czynach przeciwko moralności nie było. Policjantka przyznaje, że jest to obszar, na którym mogą występować zagrożenia i dlatego będą tam wzmożone kontrole.

erka