Muzeum w Przeworsku posiada w swoich zbiorach sztuki użytkowej/rzemiosła artystycznego pewien zdekompletowany przedmiot: jest to porcelanowa pokrywa, która niegdyś szczelnie nakrywała wazę z lodami.
Oryginalne kompletne naczynie składało się z trzech części: podłużnej wazy w formie krateru, gdzie znajdował się kruszony lód z solą, porcelanowej miski – wkładu na lody właściwe – umieszczonej w wazie i owej pokrywy z uchwytem – koluchem. Niewykluczone, że do naczynia należała jeszcze podstawa pod wazę, którą lokowano pośrodku stołu w jadalni, spożywając elegancki deser w upalne dni.
Waza do lodów to przedmiot luksusowy odpowiednio do czynności kiedyś luksusowej, jaką było spożywanie lodów. Przygotowanie lodów jeszcze na początku XIX w. było skomplikowane, kosztowne, czaso- i pracochłonne. Produkowali je doświadczeni „kucharze doskonali” używając maszynki do lodów, składającej się z kubełka wypełnionego kruszonym posolonym lodem (przynoszonym z lodowni) i puszki z mieszadłem/wiatraczkiem. Wewnątrz kubełka umieszczano puszkę z masą lodową, którą energicznie, ale nie za szybko mieszano – kręcono, co raz to przerywając, aż do uzyskania równomiernego zmrożenia masy lodowej i idealnej jej gładkości. Tak przygotowana masa, szczelnie zamknięta w puszce musiała chłodzić się jeszcze przez 3-4 godziny w kubełku okrytym kocem. Po tym czasie, puszkę lodów wyjmowano z lodu, obcierano naczynie z zewnątrz ścierką zmoczoną w gorącej wodzie i wsypywano zawartość puszki do wazy.
Kręcenie kręceniem, ale to przygotowanie lodów właściwych wymagało znacznych umiejętności kulinarnych. Już pod koniec XVIII wieku spożywano na polskich dworach lody o smaku porzeczkowym, malinowym, jabłkowym, pigwowym i wiśniowym. Klasyczne lody waniliowe sporządzano gotując półtora litra śmietanki bądź mleka z laską wanilii, do której dodawano 10 żółtek utartych z funtem cukru, następnie całość masy ubijano na ogniu, studzono, po czym kręcono i chłodzono.
Na dworze przeworskim smakowano… bomby czyli plombiery – lody, które się mrożą z ubitym kremem ze słodkiej śmietanki. „Plombiere owocową można przyrządzić z poziomek, truskawek, malin, moreli, etc. Przefasować przez włosienne sito pół litra marmelady z owoców, ubić na lodzie pół litra kremowej śmietanki z 1 funtem cukru, dodawać po łyżeczce marmelady i bić tak długo aż urośnie dużo i krem zrobi się jednolity. Potem włożyć go do formy lub maszynki i zamrozić jak lody. Podając wyrzucić bombę na półmisek i ubrać owocami” – radziła na początku XX w. Maria Ochorowicz-Monatowa.
Pokrywa zdobiona jest wizerunkiem herbu Lubomirskich Szreniawa w złotym owalu, pod mitrą. Z tego niewątpliwie wieloelementowego serwisu pochodzą jeszcze dwa talerze sygnowane herbem Szreniawa, prezentowane w jadalni i kredensie Pałacu. Serwis został wyprodukowany w Wiedniu w roku 1804, jako zastawa ślubna dla księcia Henryka Lubomirskiego, który w roku 1807 ożenił się z Teresą Czartoryską, córką stolnika litewskiego Józefa Czartoryskiego – założyciela wytwórni fajansu i porcelany w Korcu. Za sprawą księżnej Izabeli Lubomirskiej macochy Henryka, młodzi związali swój los z Przeworskiem.
KI
Muzeum w Przeworsku
Do zbiorów muzeum – pokrywa do wazy na lody trafiła (wróciła) w 1999 r. jako zakup w jednym z krakowskich antykwariatów.