Wstrząsy to zmiany

Opinią publiczną co jakiś czas coś wstrząsa. Ostatnio głośno było o wywiadzie jakiego udzieliła była już książęca para, Meghan i Harry. Skarżyli się w nim na skostniałe reguły brytyjskiej rodziny królewskiej, od której uciekli aż za ocean. Zależało im na spokoju od mediów, ale sami się do tych mediów zwrócili wywołując burzę, która zapewne za chwilę i tak ucichnie. Na razie jednak ich popularność gwałtownie spadła, więc wynika, że w starciu z monarchią, przegrywają zero do jednego.

 

Na Facebook’u również się dzieje. Po robieniu pompek i przysiadów przyszedł czas na fotki z kawą w uroczym kubeczku lub stylowej filiżance. Kolejny challenge, pytanie ile realnej pomocy przyniesie. Oby przynajmniej tyle, ile lajków pod zdjęciami otrzymali będący na fotkach. Karuzela na razie kręci się dalej, bo udostępniając swoje zdjęcie, trzeba nominować kolejne trzy osoby. Taki łańcuszek szczęścia albo piramida, jak kto woli, tyle że nie finansowa.

 

Uśmiech pod nosem wywołuje też historia z ubiegłego tygodnia, której bohaterem całkiem nieświadomie stał się dziadek i wnuczek, tyle że fałszywy. Na szczęście nie chodziło o wyłudzanie pieniędzy, ale o to że wszyscy kogoś pomylili: przedszkolanki dziadka, dziadek wnuczka, a wnuczek … w zasadzie nie wiadomo, bo zastrzeżeń nie zgłaszał. U „nowego” dziadka został posadzony przed telewizorem i dostał talerz zupy ogórkowej, która jak potem stwierdził, była lepsza niż u mamy. Wszystko skończyło się dobrze, a kuriozalne pomyłki nastąpiły przez podobne ubrania i maseczki na twarzach. Co jednak rodzice się nadenerwowali, to ich.

 

W pogodzie sytuację mamy dynamiczną. Od czwartku zmagaliśmy się z urokami wiatru halnego, co u podatnych osób wywoływało przesadną nerwowość i irytację drobiazgami. Można mieć nadzieję, że zwiastuje to zmianę pogody na lepsze. Cieplejsze. Dzień później, w sąsiednim powiecie pojawiła się wczesna burza. Z czasem będzie ich pewnie coraz więcej. Oby tylko szkód ze sobą nie niosły, bo ostatni rok wystarczająco pokazał siłę żywiołu na naszym terenie.

 

Już wkrótce czeka nas Narodowy Spis Ludności i Mieszkań. Co 10 lat państwo sprawdza jak nam się żyje, ile mamy łazienek, kilometrów do pracy oraz jakim językiem posługujemy się w domu. Część z nas dość opornie podchodzi do takiej ingerencji władzy w nasze życie. W spisie jednak wziąć udział trzeba, bo jest on obowiązkowy, a za definitywną odmowę sąd może na nas nałożyć karę 5 tys. zł grzywny. Pocieszeniem może być fakt, że jeśli ktoś wstydzi się rachmistrza, może spisać się samemu przez Internet.

 

Premier z Prezesem zapowiadają, że 20 marca nastąpi Nowy Ład. Niektórzy czekają z nadzieją, że będzie to jeszcze lepsza zmiana w ich życiu, inni niemal utożsamiają tę datę z przepowiedniami Nostradamusa o końcu świata. Jak będzie, zobaczymy. W naszej polityce nie ma stagnacji i zawsze coś się dzieje. Tego, że atrakcji i emocji nam nie zabraknie możemy być pewni niemal tak, jak to że „instrybutor” już teraz ma poważne szanse, by stać się słowem roku 2021.

 

Dominika Prokuska