Ważne zwycięstwo Wiązownicy, Sokół przegrał w Sandomierzu

PIŁKA NOŻNA III LIGA: KS Wiązownica wygrała drugi raz z rzędu. Tym razem na własnym stadionie ograła Czarnych Połaniec. To był mecz o przysłowiowe sześć punktów. Nie udał się wyjazd Sokoła Sieniawa do Sandomierza.

 

KS Wiązownica – Czarni Połaniec 1-0 (0-0)

BRAMKA: 1:0 Zieliński 72.

Wiązownica: Matoga – Drelich, Kapuściński, Sitek, Kordas – Wydra, Surmiak, A. Kasia, Michalik (62. Gierczak) – Musik (62. Rop), Zieliński ż.

Czarni: Wieczerzak – Bakowski, Bażant, Janeczko ż, Galara – Bawor ż, Łąk, Smoleń, Wiktor ż – Wątróbski (61. Woś), Stańczyk (62. Nytko).

Sędziował: Kulczyk (Kraków). Widzów: 200.

To był mecz o przysłowiowe sześć punktów, których oba zespoły potrzebują jak na lekarstwo. Gospodarze opromienieni ostatnim zwycięstwem w Świdniku, chcieli pójść za ciosem. – Bez dwóch zdań takie spotkania trzeba wygrywać – mówił przed pierwszym gwizdkiem Ernest Kasia, prezes KS Wiązownica. Pierwsza połowa jednak nie zachwyciła, dogodnych sytuacji bramkowych praktycznie nie było. Dość powiedzieć, że pierwszy celny strzał na bramkę Czarnych gospodarze oddali dopiero w 31 minucie, gdy zza szesnastki uderzał Michał Musik. Bramkarz z Połańca nie dał się zaskoczyć, podobnie jak przy strzale z dystansu w 41 minucie Patryka Zielińskiego. Przyjezdni też niczym specjalnym się nie wykazywali, chociaż ich kilka zapędów w pole karne Wiązownicy lekkie poruszenie wśród kibiców zrobiło. Po zmianie stron nadal trwały takie piłkarskie szachy. Jedni i drudzy coś próbowali, ale dokładności, wyrachowania, czy nawet zadziorności nie było w tym wcale. W 56 minucie na indywidualną akcję zdecydował się Zieliński, ale został powalony na ziemię przez Damiana Bawora. Miejscowi domagali się nawet czerwonej kartki dla gracza Czarnych, ale sędzia pokazał żółtą. Ta sytuacja trochę ożywiła mecz. Za moment z kilku metrów wprost w bramkarza główkował Michał Sitek. W 61 minucie po szybkiej akcji, minimalnie nad poprzeczką z dystansu uderzał Kacper Wydra. W 68 minucie po wrzutce z rzutu wolnego, z przewrotki strzelał Kacper Rop, ale obok słupka a po chwili z dystansu zbyt silno i nad bramką Arkadiusz Kasia – To jakaś niemoc – komentowali kibice. Wreszcie w 72 minucie z dwóch metrów głową futbolówkę do siatki wpakował Zieliński, wykorzystując zagranie Kacpra Wydry. Zdobyty gol podziałał na gospodarzy jeszcze bardziej mobilizująco. W 80 minucie niemalże w sytuacji sam na sam z bramkarzem znalazł się Kacper Rop, ale atakowany przez obrońców nie uderzył czysto. W 83 minucie była jeszcze lepsza okazja dla ekipy z Wiązownicy, gdy w zamieszaniu w polu bramkowym Czarnych wspomniany Rop zamiast strzelać podał piłkę w ręce golkipera. W 88 minucie goście przeprowadzili jedną z nielicznych akcji. Na szczęście dla naszego zespołu Kacper Nytko główkował nad poprzeczką. W samej końcówce było trochę nerwów, ale ostatecznie drużyna z Wiązownicy zdołała utrzymać wynik i mogła cieszyć się z drugie z rzędu sukcesu.