Na ul. Kruhel Pawłosiowski woda opadowa spływa całkiem sprawnie, szkoda tylko, że do budynków mieszkańców.
Na Kruhelu od lat występują podtopienia. Zmieniają się władze miasta, a problem pozostaje. Krystyna Jarosz nie może się doprosić u lokalnych władz uregulowania kwestii odpływu deszczówki. Dawniej były rowy odprowadzające nadmiar wody. Nie było takich incydentów. W przypadku Krystyny rów biegł w granicy z sąsiadującą z nią działką. Sąsiad twierdzi, że rowu nie było. Jak słyszymy został przez niego zasypany. Jako że mieszka ona niżej, taki stan rzeczy jest w jej wypadku bardzo niekorzystny. Przy opadach cała woda przepływa przez jej posesję, zalewa piwnicę, płynie przez całe podwórze. Zapytaliśmy o sytuację w tamtym obszarze Urząd Miasta w Jarosławiu – Temat znamy, dlatego zaproponowaliśmy konkretne rozwiązania w celu odwodnienia terenu, jednak musieliśmy wstrzymać nasze działania, gdyż obecnie w sprawie toczy się postępowanie sądowe przed Sądem Administracyjnym w Rzeszowie na wniosek jednej z osób zainteresowanych. Mamy do czynienia z problemem, który występuje w czasie obfitych opadów deszczu lub roztopów i jak najbardziej chcemy go rozwiązać. Jeśli sąd utrzyma w mocy proponowane przez nas rozwiązania, rozpoczniemy odpowiednie prace – . odpowiedział Wiesław Pirożek, zastępca burmistrza. Rozmawiając z Janiną, niedaleką sąsiadką Krystyny dowiaduję się, że Urząd Miasta nie uwzględnia w swych projektach istniejącej już instalacji. Władze chcą po prostu zbudować nową. Jak twierdzi miałoby się to wiązać z czasową niemożnością dojazdu do własnej posesji, co byłoby dla wielu mieszkańców bardzo kłopotliwe. – Chcemy mieć gwarancję, że to zadziała – mówi Janina o planowych pracach. Wspomina dawne prace, gdzie zbudowano kolektor. Wskutek braku niezbędnej konserwacji jest on ciągle niedrożny co składa się na obecne podtopienia. Pomimo iż Kruhel Pawłosiowski jest jedną z ulic Jarosławia nie uświadczymy tu przyzwoitego oświetlenia ulicznego. Może władze wreszcie się o niego zatroszczą?
Gabriel Łowicki