W Bieszczady z Sołtys Travel

Z Widnej Góry coraz częściej wyjeżdżają jednodniowe wycieczki w Bieszczady. Ostatnia grupa liczyła ok. 40 osób i zdobyła Tarnicę, a wszystko to za sprawą sołtysa, który zaczął takie wypady organizować.

 

Pomysł z wyjazdami jest moją próbą naprawy tego, co uczynił wprowadzony dystans społeczny. Trudno teraz odbudować relacje społeczne i walczyć z odosobnieniem i wykluczeniem. Mam jednak nadzieję, że uda nam się wrócić do normalnego stanu społeczeństwa – mówi Grzegorz Drąg, sołtys Widnej Góry i inicjator wyjazdów. Celem wycieczek są na razie bieszczadzkie szczyty, te bardziej znane i te mniej popularne, ale tak naprawdę, cel każdego wyjazdu to wynik zwykłych rozmów. – Wszystkie miejsca, które odwiedzamy są proponowane, a ja jestem otwarty na wszelkie pomysły – mówi organizator. – Niektóre bieszczadzkie szczyty zdobyłem już kilkukrotnie, wiem, że do gór trzeba mieć szacunek i pokorę. Zwracam więc szczególną uwagę na bezpieczeństwo uczestników naszych wypraw. Maszerujemy tam, gdzie warunki i pogoda pozwalają i nie ryzykujemy niepotrzebnie. Zapraszam wszystkich chętnych do udziału – dodaje.

Jak się przyłączyć?

Zgłaszać można się pod numerem telefonu 883 062 972 oraz na Facebook’u Grzegorza Drąga. – Potrzeba tylko chęci i dobrego humoru. No, może też odpowiednich ubrań, bo w Bieszczadach nigdy nie ma złej pogody, tylko czasem są źle ubrani ludzie – mówi sołtys. – Zachęcam szczególnie ludzi z sołectwa Widnej Góry, ale też i innych mieszkańców Jarosławia i okolic. Odezwał się do mnie nawet znajomy ze Szczecina, kiedy zobaczył zdjęcia z naszych wycieczek i chce się z nami wybrać – dodaje. Chętnych jest dużo. Dla ostatniej wycieczki trzeba było wynająć autokar PKS-u, żeby wszyscy się zmieścili. – Wspaniała inicjatywa, bardzo się cieszę, że do wyjazdu na Tarnicę przydał się autobus z jarosławskiego PKS-u. Mam nadzieję, że organizator jeszcze będzie chciał korzystać z naszych usług – mówi Witold Duszyński, prezes zarządu PKS Jarosław S.A. – I oczywiście, tak jak tym razem, wraz z żoną weźmiemy udział w następnych wojażach po bieszczadzkich szlakach! – dodaje.

 

Wrażenia z podróży

Niektórzy uczestniczą w wyjazdach od wielu miesięcy. – Zacząłem wyjeżdżać tamtej zimy i ciągle nie mogę się doczekać następnego wyjazdu. Ostatni wypad na Tarnicę był bardzo rodzinny i dosyć szybko się wszyscy zintegrowaliśmy – mówi Jarosław Drozdowicz z Jarosławia. – Pogoda na początku była niewyraźna, ale już w Ustrzykach Górnych się wyklarowała i to był dobry znak. Każdy z nas dotarł na szczyt, nawet trudniej było schodzić niż wchodzić, ale cały czas dopisywały nam humory – dodaje. Czy można znaleźć lepszą rekomendację? – W ostatnim wypadzie uczestniczyły całę rodziny, a nawet siedmioletnie dzieci. Cieszę się, że mogłem pomóc większej liczbie osób doświadczyć cudu stworzenia pięknych Bieszczad – podsumowuje organizator, Grzegorz Drąg.

 

Potocznie wyjazdy określa się mianem „Sołtys Travel”. – Tę nazwę wymyśliła moja siostrzenica podczas jednego z wyjazdów – wyjaśnia Grzegorz Drąg. Następny duży wyjazd jest planowany 11 listopada na Święto Niepodległości. Może warto byłoby oddać hołd Ojczyźnie właśnie w taki niecodzienny sposób?

Sebastian Niemkiewicz