Fuszerka na stacji kolejowej w Jarosławiu. Nowo wyremontowany tunel, prowadzący na perony oraz łączący centrum miasta z ulicą Pruchnicką już się sypie. – Chyba trzeba tam dać informacje, że przejście tylko w kaskach ochronnych – mówi jeden z podróżnych.
Remont budynku dworca kolejowego w Jarosławiu zakończył się w 2016 roku. Potem trwały jeszcze prace przy modernizacji peronów i tunelu. Prócz kompleksowego remontu zainstalowano również windę, która zastąpiła zepsute przed dłuższy czas platformy. Wszystko to przeciągało się w czasie i gdy w końcu zostało w całości oddane do użytkowania, wydawało się, że będzie inwestycją na lata. Tymczasem już zaczynają się problemy. W ubiegłą sobotę sufit w tunelu zaczął się sypać. Spora część tynku spadła na ziemię, a na stropie została duża wyrwa. – Kiedyś ten tunel się zawali i oby nikogo wtedy tam nie było. – Przy „budowie nowego dworca”, tunel jedynie „odświeżono” – odczyszczono ściany, położono nowy tynk na suficie w miejscach gdzie było widać, że wkrótce odpadnie. Tunel po kilkudziesięciu latach funkcjonowania jest nieszczelny, woda zwłaszcza po deszczach tworzy spore kałuże wewnątrz. Nawet w okolicach nowych wind, tworzą się już zacieki. Może sytuację powinien ocenić kompetentny ekspert? – To było do przewidzenia że odpadnie przecież to było zawsze mokre, czy w końcu się ktoś za to weźmie, czy to dopiero jak komuś stanie się tam krzywda? – To tylko z niektóre z komentarzy jakie można w tym temacie przeczytać w mediach społecznościowych. Biorąc pod uwagę, że za funkcjonowanie dworca odpowiada kilka różnych spółek, to na konkrety związane z naprawą usterki jeszcze trochę poczekamy, a korzystającym z tunelu zalecamy ostrożność.
Red.