Tragiczne warunki w szpitalu, czy próba rozpętania burzy w szklance wody?

Ostry atak Andrzeja Wysockiego i Tomasza Kuleszy, radnych powiatu jarosławskiego podczas ostatniej sesji powiatowej na warunki panujące w Centrum Opieki Medycznej wywołał spore poruszenie.

 

Radni mówili o przeciekającym dachu, wiadrach stojących między lóżkami, o grzybie na ścianach i narażaniu zdrowia pacjentów, o wynagrodzeniu salowych nie przystającym do wykonywanych zadań i straszeniu ich, że jeśli będą zadzierali nosa, to skończy się jak na pogotowiu, czyli zwolnieniem.

– Bulwersujące są bezpodstawne zarzuty o narażaniu zdrowia pacjentów. Moim zdaniem jest to próba wywołania niepokoju – straszenia pacjentów i ich rodzin. Nie można nazwać tego inaczej jak intencjonalną próbą manipulacji i działaniem na szkodę szpitala. Co jest tym bardziej niepokojące, że stwierdzenia te padają z ust członka Komisji Zdrowia – odpowiada Piotr Pochopień, dyrektor COM.

 

Reakcja na informację?

Na początku sesji starosta jarosławski Stanisław Kłopot w sprawozdaniu z prac Zarządu Powiatu podsumowywał remonty i inwestycje w szpitalu. Mówił o uruchomieniu dwóch pracowni usg, o remontach dachu, o przebudowie zbiornika z tlenem i trwającym remoncie pracowni tomografii, który już w połowie października pozwoli przeniesienie aparatu z kontenera. Starosta wspomniał, że szpital już rozpoczął szczepienia covidowe trzecią dawką.

Do tych informacji odniósł się radny Andrzej Wysocki, członek komisji rodziny, ochrony zdrowia i pomocy społecznej i piastujący wcześniej przez kilka lat funkcję zastępcy dyrektora szpitala d.s technicznych. – Martwi sytuacja oddziału wewnętrznego i neurologicznego. Dach przecieka. Między lóżkami stoją wiadra. Na ścianach grzyb. Proszę o sprawdzenie, bo sytuacja jest tragiczna. Takie warunki narażają zdrowie pacjentów. Jestem zszokowany. ak można było dopuścić do takiej sytuacji – mówił. Jego wypowiedź poparł radny Tomasz Kulesza. – Byłem ostatnio pacjentem tego szpitala i zobaczyłem jak działa od wewnątrz. Pracują tam wspaniali ludzie, ale to co mówił radny jest prawdą – stwierdził. Radny odniósł się też do niskiego wynagrodzenia salowych. – Oni wykonują ogromną pracę. Nie wiem, czy wiecie ile zarabiają – mówił. Wspominał też o braku rozmów dotyczących podwyżek oraz o groźbach, by nosa nie zadzierali. Radny wspomniał też o zwolnionych ratownikach w Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Przemyślu obsługującej także powiat jarosławski i przeworski. Proponował wizytację szpitala przez wybrany zespół. Radni zwracali także uwagę na zbyt wysokie koszty budowy fundamentów pod stację tlenu.

Starosta S. Kłopot krótko odniósł się do zarzutów radnych. Przyznał, że remonty to zauważalny problem. Są prowadzone. Trwa kilka inwestycji i obecnie remont tych oddziałów musi poczekać, ale zostanie przeprowadzony. Zauważył, że dach przeciekał dużo wcześniej, a jeśli chodzi o zbiornik tlenu, to był przetarg, ale zgodnie z sugestią radnego kosztorys zostanie przeanalizowany. Starosta zapewnił, że porozmawia z dyrektorem COM i ma nadzieję, że taka sytuacja się już nie powtórzy.

 

Dyrektor COM o zarzutach

– Starosta zwrócił się do mnie z prośbą o wyjaśnienie zarzutów, które zostały sformułowane w stronę szpitala na ostatniej sesji Rady Powiatu Jarosławskiego. W związku z tym chciałbym podkreślić, że inwestycja naprawy przeciekającego dachu na budynku oddziałów zachowawczych, czyli oddziału wewnętrznego i neurologicznego, o którą pytał jeden z radnych, jest aktualnie realizowana. Dziwić może, że radny, który powołuje się na znajomości aktualnej sytuacji panującej na oddziałach, nie wie nic o realizowanej inwestycji i pracach prowadzonych na dachu budynku – wyjaśnia P. Pochopień. – Co więcej, prace te są konieczne ze względu na problemy powstałe przy okazji budowy łącznika – inwestycji, której realizację nadzorował sam radny, jako ówczesny dyrektor ds. technicznych COM. Częścią odebranej przez niego inwestycji było nieodpowiednie wykonanie dachu, który w konsekwencji zaczął przeciekać. Przez lata problem był maskowany poprzez naprawy systemem gospodarczym. Teraz znaleźliśmy środki, aby dokonać gruntownego remontu dachu. Uważam również, że porównywanie kosztów dwóch różnych, wykonywanych w innym czasie inwestycji (dotyczy budowy fundamentów pod zbiornik instalacji tlenowej, konieczny do przygotowania szpitala na ewentualne skutki kolejnej fali pandemii) i związane z tym sugestie, nie powinny padać z ust osoby, która na co dzień zajmuje się realizacją inwestycji publicznych i powinna rozumieć ich złożoność i uwarunkowania – dodaje dyrektor. P. Pochopień odniósł się także do zarzutów radnego T. Kuleszy dziwiąc się z powiązania zwolnień w Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego z sytuacją płacową w szpitalu. – Uważam za osobisty atak i próbę wprowadzenia mieszkańców i pozostałych radnych w błąd. Na zakończenie chciałbym wyraźnie podkreślić, że szpital jest podmiotem powołanym, aby służyć mieszkańcom i przez nikogo nie powinien być wykorzystywany do rozgrywek politycznych – podsumował dyrektor. .

 

erka