To był intensywny czas

Mija pół roku odkąd burmistrzem Pruchnika został Stanisław Kłopot. Były starosta jarosławski mówi nam o tym, co przez ten czas udało mu się zrealizować, a także o najbliższych planach tej urokliwej gminy.

 

Tomasz Strzębała: Panie burmistrzu, pół roku urzędowania zleciało jak jeden dzień. Ma Pan jakieś przemyślania dotyczące tego okresu? Coś pana zaskoczyło po objęciu fotela burmistrza Pruchnika?

 

Stanisław Kłopot: To prawda, czas szybko leci, a szczególnie wtedy, gdy działamy intensywnie. Myślę, że właśnie kwestię mojego pierwszego półrocza, tak można śmiało określić – była intensywna. Jednak decydując się na start w wyborach i ubiegając się o stanowisko burmistrza Pruchnika, byłem na to przygotowany. Czy mnie coś zaskoczyło? Raczej nie, mieszkam w Pruchniku i jestem z tym miastem, gminą i mieszkańcami zżyty. Zresztą przed kilku laty piastowałem tu stanowisko zastępcy burmistrza. Jako starosta jarosławski, też byłem zawsze blisko spraw Pruchnika i gminy. Dlatego znam problemy tego regionu.

 

T.S.: Na czym skupiał się pan najwięcej w minionym czasie?

 

S.K.: Zostając burmistrzem przyjąłem pewną misję, którą zamierzam realizować krok po kroku. Pamiętajmy, że nie od razu Kraków zbudowano i na pewne rzeczy potrzeba więcej czasu, na inne trochę mniej. Zapewniam jednak, że mam określone wizje rozwoju naszego miasta oraz gminy i wierzę, że wspólnie z radnymi i mieszkańcami uda nam się je wykonać. W minionym czasie skupialiśmy się przede wszystkim na realizacji inwestycji, które zostały zapoczątkowane jeszcze w poprzedniej kadencji. Ciekawym okresem były wakacje. Podjęliśmy decyzję o zorganizowaniu Dni Pruchnika, wydarzenia, które połączyliśmy z gminnymi dożynkami. Takie były oczekiwania społeczne, ludzie zwracali uwagę, że chcieliby, by w naszym mieście; podobnie jak w innych ościennych gminach tego typu imprezy też się odbywały. Chcieliśmy zrobić to na odpowiednim poziomie i biorąc pod uwagę wielkie zainteresowanie tym wydarzeniem, myślę, że się nam to udało. Podkreślam oczywiście, że nie traktuję kwestii rozrywki i wydarzeń kulturalnych jako priorytetu dla gminy, ale są one równie ważne i potrzebne. Zapowiadałem, też że będę chciał spotykać się z mieszkańcami i właśnie pierwszy cykl takich spotkań dobiegł końca.

 

T.S.: I coś z tych spotkań konkretnego wynikło? Jaka była frekwencja? Ludzie chętnie w nich uczestniczyli?

 

S.K.: Frekwencja była różna. Ale, patrząc na dzisiejsze czasy, gdy wszyscy jesteśmy zabiegani, gdy wszystkim brakuje doby, zdawałem sobie sprawę, że tak to może wyglądać. Nie mniej, uważam, że takie spotkania są ważne i zamierzam je w przyszłości kontynuować. Dziękuję wszystkim tym, którzy zdecydowali się w nich uczestniczyć. Dziękuję za merytoryczną rozmowę i niekiedy trudne pytania, a także konstruktywną krytykę. To wszystko jest potrzebne, bo pozwala nam wspólnie szukać rozwiązań problemów, z którymi się na co dzień borykamy. Oczywiście, że są konkretne przemyślenia wynikające z takich  spotkań. Większość osób zwracała uwagę na tzw. drobne potrzeby, drobne oczywiście w skali dużych inwestycji gminnych, ale niezwykle ważnych w skali pojedynczego mieszkańca. Mowa tu choćby o remoncie fragmentu drogi, będącej dojazdem do danej posesji, wykonania przepustu, czy choćby naprawy, lub wykonania, krótkiego odcinka chodnika. To są bardzo ważne rzeczy dla mieszkańców, które będziemy chcieli w pierwszej kolejności korygować. Chciałbym, aby tego typu problemy mieszkańców naszej gminy w przeciągu najbliższych dwóch lat poszły w zapomnienie.

 

T.S.: Czy to w ogóle jest możliwe?

 

S.K.: Uważam, że jest. Nie jestem cudotwórcą, dlatego nie obiecuję natychmiastowej realizacji, ale nie zamierzam chować tych spraw pod dywan. Mało tego, wspomnę tu również o oświetleniu poszczególnych miejscowości gminy. Chcemy, by uliczne lampy stanęły w kolejnych częściach naszych wsi. To ważne w kwestii poprawy bezpieczeństwa, a bezpieczeństwo jest jednym z moich priorytetów.

 

T.S.: Gorącym tematem jeśli chodzi o Pruchnik i okolice są scalenia? Musiał pan mierzyć się z nim jeszcze jako starosta jarosławski, potem w kampanii wyborczej. Także teraz są osoby, które „wyciągają” panu te sprawy.

 

S.K.: Cóż mogę powiedzieć. Trudno ustosunkować się do treści, które w zamyśle mają wprowadzać zamęt i dezinformację. Cytując Johanna Wolfganga von Goethego: „Absurd i fałsz może podobać się każdemu, bo łatwo wkrada się w nasze łaski; natomiast prawda i szczerość nie cieszą się popularnością, bo nam nie schlebiają”. Uważałem i uważam, że scalenia są działaniem które pozwala na uporządkowanie wielu spraw związanych z prowadzeniem racjonalnej gospodarki na tych terenach, nie tylko pod kątem rolnictwa, ale również gospodarowania gruntami, które stanowią potencjalne działki rekreacyjne i budowlane poprzez dostęp każdej z nich do dróg gminnych. Prace scaleniowe są w całości finansowane ze środków zewnętrznych i są w pełnym tego słowa znaczeniu pozytywnym zjawiskiem, do którego zachęcałem. Faktycznie wiele osób martwiło się, że nie zostaną dotrzymane terminy, zaś starosta będzie narażony na nieprzyjemne konsekwencje. Jednak w mojej ocenie nie ma takiego zagrożenia. Prace scaleniowe trwają, a ich termin zakończenia, czyli połowa przyszłego roku jest aktualny i ostateczny. Jeśli chodzi o wykorzystanie środków i zrealizowane tego, co zostało ujęte w postępowaniach przetargowych, to powinno zostać wykonane zgodnie z planem. Myślę, że dalsze bicie piany w tej sprawie nie jest potrzebne.

 

T.S.: Wróćmy zatem do inwestycji. Czego możemy się spodziewać w najbliższej przyszłości w Pruchniku i Gminie?

 

S.K.: .: Jesteśmy właśnie na etapie konstruowania budżetu i nawiązując jeszcze na moment do wspomnianej dezinformacji, to tutaj też pojawia się jakaś obiegowa opinia ze Gminę  zadłużamy, że zaciągamy jakieś zobowiązania. Stanowczo mówię, że to jest nieprawda. Nasza Gmina na koniec bieżącego roku będzie miała zerowe zadłużenie. I na tym etapie nie przewidujemy zaciągania jakichkolwiek kredytów, bo nie ma takiej potrzeby. Jeśli chodzi o inwestycje z którymi chcemy zapoczątkować 2025 rok to wymienię tu prace przy budynku Szkoły Podstawowej w Pruchniku Górnym, gdzie ma powstać żłobek. Planujemy ukończenie adaptacji budynku do końca najbliższych wakacji, czyli na przyszły rok szkolny. Przetarg jest już rozstrzygnięty, przekazaliśmy plac budowy i prace trwają. Kolejne ważne zadanie, to termomodernizacja budynku Urzędu Miejskiego w Pruchniku, następnie dokończenie przebudowy budynku OSP nr 2 w Pruchniku Dolnym. Budowa tej remizy trwa już kilka lat, teraz chcemy ją zakończyć. Zamierzamy również dokończyć termomodernizację Szkoły Podstawowej Nr 1 w Pruchniku. Mamy pozyskane środki na I etap prac termomodernizacyjnych w/w szkoły, złożyliśmy wniosek o dofinansowanie II etapu prac. Jesteśmy na etapie wykonywania projektu ważnej drogi, która będzie rzutowała na możliwości turystyczne naszego regionu, otworzy tereny rekreacyjne. Chodzi o nową drogę Kramarzówka – Pruchnik – Jodłówka. Drugą inwestycją drogową, którą chcemy wykonać jest ulica Miodowa w Pruchniku Górnym. Wniosek na dofinansowanie jej wykonania jest na etapie weryfikacji w Urzędzie Wojewódzkim. Chcemy przebudować ulicę Wiejską w Pruchniku. Ponadto wspólnie z Powiatem Jarosławskim chcemy przebudować drogi: Rozwienica – Cząstkowice – Rzeplin, łączącą nas z powiatem przeworskim oraz Widaczów – Świebodna – Pruchnik. Do końca grudnia tego roku powinny być gotowe projekty. Warto też wspomnieć o projekcie chodnika w Jodłowce i Kramarzówce przy drodze powiatowej. Niezmiennie ważnym zadaniem jest budowa kanalizacji w tych miejscowościach Gminy Pruchnik które jej nie posiadają. Mamy projekty i pozwolenia na budowę, czekamy na możliwości składania wniosków na dofinansowanie tych zadań. Następnym ważnym tematem jest kontynuacja prac związanych z rozbudową wodociągów i poszukiwaniem nowych studni głębinowych.

 

T.S.: Jak wygląda kwestia oświaty w Gminie Pruchnik?

 

S.K.: W naszej gminie funkcjonują cztery szkoły podstawowe z dwoma filiami, Publiczna Szkoła Muzyczna i przedszkole oraz przedszkole niepubliczne. Problemy jak w każdej jednostce samorządu występują, jednym z nich jest np. zmniejszająca się liczba dzieci w poszczególnych placówkach czy zwiększająca się liczba dzieci z różnymi dysfunkcjami.  Samorząd Gminy Pruchnik dba o wysoki standard infrastruktury oświatowej, wyposażenie jej
w nowoczesne pomoce naukowe, dodatkowe zajęcia pozalekcyjne dla uczniów. Wszystko po to by podnosić jakość nauki i wyniki egzaminacyjne. Dyrektorzy placówek oświatowych korzystają z różnych dofinansowań, które pozwalają uatrakcyjniać lekcje i lepiej zrozumieć treści programowe. My jako samorząd zapewniamy wkład własny do powyższych programów czy to rządowych czy też innych. Możemy pochwalić się tez dużymi osiągnięciami sportowymi naszej młodzieży. W ubiegłym roku szkolnym nasza gmina uplasowała się na pierwszym miejscu w konkursie wojewódzkim pn. „ Szkoła Promująca Aktywny Styl Życia”, ponadto nasi uczniowie rywalizują w licznych konkursach ponad wojewódzkich, gdzie zajmują wysokie lokaty. Jeśli chodzi o osiągnięcia naukowe, artystyczne tez jesteśmy zauważalni na poziomie wojewódzkim.  Te wszystkie rzeczy utwierdzają nas  w przekonaniu, ze warto inwestować w nasz system oświaty.

 

T.S.: Startując w wyborach na burmistrza, stawiał pan na rozwój turystyki w Pruchniku i Gminie.

 

S.K.: Zgadza się. Pruchnik i jego okolice mają duży potencjał turystyczny. W przyszłości ten rejon może mocniej rozwijać się w tym kierunku, ale trzeba pewne decyzje podejmować już teraz. Jednym z pierwszych elementów była budowa tężni solankowej i wieży widokowej. Ta druga stała się już sporą atrakcją nie tylko na skalę powiatu jarosławskiego. Powiem tylko, że podczas jednej, październikowej niedzieli wieżę odwiedziło ponad 1500 osób, co tylko dowodzi, że jej budowa była strzałem w dziesiątkę. To mobilizuje nas do podejmowania kolejnych działań. W najbliższym czasie chcemy usprawnić dojazd do wieży. Teraz można do niej dojechać tylko jedną drogą, od strony ulicy Leśnej, dzięki scaleniom mamy trzy alternatywne dojazdy do wieży, z czego najkorzystniejszy jest od strony ul Jasnej i tą drogę będziemy chcieli utwardzić w najbliższym czasie. Dzięki temu odciążymy ulicę Leśną i tak duże zainteresowanie mieszkańców gminy Pruchnik oraz turystów będzie mniej uciążliwe dla mieszkańców ul Leśnej i Korzenie. Mówię o tym ponieważ otrzymujemy sygnały od wielu ludzi, zarówno miejscowych jak i turystów, którzy zwracają na to uwagę. Dojazd w okolicę wieży jest ważny ponieważ nie każdy może wchodzić pod górę, szczególnie osoby starsze. Chcemy to usprawnić. Podczas kampanii wyborczej wspominałem o realizacji  projektów z wykorzystaniem nieczynnych odwiertów po eksploatacji gazu, do celów produkcji energii odnawialnej i geotermii. To inna kwestia, która może mocno wpływać na rozwinięcie się turystki na ziemi pruchnickiej i zamierzam ją realizować. Jesteśmy na etapie spotkań z ludźmi, którzy mają wiedzę na ten temat i określą, czy nasze marzenia mogą stać się rzeczywistością, niestety to wymaga czasu. W okolicy baszty w Pruchniku, przy skrzyżowaniu dróg z Przemyśla i Jarosławia na Kańczugę, planujemy budowę otwartego basenu wraz z wodnym placem zabaw dla dzieci. Myślę, że to również wpisze się w turystyczne walory naszego miasta. Prace projektowe zamierzamy wdrożyć wraz z nadchodzącym rokiem.

 

T.S.: To bardzo poważne plany, których realizacja będzie zapewne możliwa w przypadku odpowiednich dofinansowań, pozyskaniu środków zewnętrznych i zgody rady. Na koniec więc zapytam, jak układa się panu współpraca z Radnymi.

 

S.K.: To prawda. Wiele założeń jest zależnych od pozyskanych środków zewnętrznych, bo sam budżet gminy takich inwestycji nie udźwignie. Wierzę jednak, że uda się otrzymać dofinansowanie. Natomiast jeśli chodzi o Radę Miejską, to mogę powiedzieć, że współpraca układa się dobrze. Mamy większość w radzie, ale jest też opozycja. Szanuje wszystkich i jestem otwarty na dialog z każdym, kto ma coś konstruktywnego do powiedzenia. Uważam, że krytyka też ma swoje znaczenie pod warunkiem, że jest właśnie konstruktywna i rzeczowa. Podkreślam, jestem człowiekiem, który chce łączyć, nie dzielić. Na początku kadencji zwróciłem się do Radnych z apelem o wspólne działania i unikanie niepotrzebnych kłótni, które pochłaniają energię i tworzą zły klimat, a te są potrzebne do konkretnych działań które mogą wpływać na rozwój i przyszłość naszego Miasta i Gminy.

 

T.S.: Dziękując za rozmowę, życzę powodzenia w realizacji zamierzonych celów.

 

S.K.: Serdecznie dziękuję i pozdrawiam czytelników Gazety Jarosławskiej i wszystkich mieszkańców Gminy Pruchnik.