Tajemniczej kamery już nie ma

Końcem ubiegłego tygodnia na jednej z latarni przy ul. Kilińskiego ktoś zamontował kamerę obrotową. Zdaniem naszego Czytelnika łapała ona również to, co działo się w pobliskiej kamienicy. Zakłopotani mieszkańcy zaczęli zastanawiać się, kto narusza ich prywatność. Rozpoczęło się poszukiwanie podglądacza.

 

– Ktoś zamontował kamery na jednej z kamienic przy ul. Kilińskiego. Dodatkowo uczynił to również na latarni miejskiej, zamieszczając tam dużą kamerę obrotową. Osoba ta musiała zrobić to w nocy, gdyż nikt z mieszkańców nie widział faktu montażu, zwyżki, ani pracowników technicznych. Czyżby burmistrz wraz z radnymi zaczęli inwigilować mieszkańców zaglądając im do okien i obserwować zachowania na ulicy? – zastanawia się zakłopotany mieszkaniec tej ulicy.

O to czy ul. Kilińskiego objęta jest monitoringiem miejskim zapytaliśmy w Urzędzie Miasta Jarosławia. Tak jak można było przypuszczać, Miasto nie miało z tym nic wspólnego.

– Monitoring miejski nie obejmuje ul. Kilińskiego, nie montowano tam kamer. Jedna z kamer miejskiego monitoringu umiejscowiona jest na ul. Kraszewskiego i obejmuje kilka bocznych ulic, ale nie ul. Kilińskiego – wyjaśnia Iga Kmiecik, rzecznik prasowy Burmistrza Miasta Jarosławia.

Kamera musiała zostać zamontowana przez osobę prywatną. Dwa dni później Czytelnik poinformował nas, że kamera zniknęła. Zagadka kto i w jakim celu ją zamontował pozostaje nierozwikłana.

Przypomnijmy, że monitoring może założyć każdy, kto czuje się zagrożony. Prawo nie daje jednak możliwości instalacji kamery w celu np. podglądania sąsiadów. Kodeks cywilny przewiduje, że każdy z nas ma prawo do prywatności. Zapewnia nam to również konstytucja.

EK