Spór o miejsce postojowe

Jedna z mieszkanek os. Witosa złożyła wniosek o wyznaczenie miejsca postojowego dla osób niepełnosprawnych. Miejsce takie zostało przygotowane, ale zajęła je inna osoba. Powstał wiec spór, który mogłoby rozwiązać stworzenie jeszcze jednego takiego stanowiska. Spółdzielnia Mieszkaniowa nie bierze jednak takiego rozwiązania pod uwagę. Dlaczego?

 

– Moja żona ma problemy z chodzeniem, porusza się o kulach, dlatego wystąpiła do Spółdzielni Mieszkaniowej w Jarosławiu z wnioskiem o wyznaczenie przed naszym blokiem miejsca parkingowego dla osób niepełnosprawnych. Spółdzielnia sprawę rozpatrzyła pozytywnie i miejsce takie zostało wykonane. Nasza radość nie trwała jednak długo. Zanim jednak „farba zdążyła wyschnąć” miejsce to zajęła sąsiadka, która również uzurpuje sobie prawo do parkowania w tym miejscu – mówi mieszkaniec os. Witosa.

Jak opowiada pan Kazimierz, miejsce, o które wnioskowała jego żona, zostało wyznaczone przy altanie na śmieci, gdzie jedna z sąsiadek od lat parkuje tam swoje samochody. – Pani ta zajęła miejsce postojowe przygotowane dla osoby niepełnosprawnej, jak tylko zostało ono wykonane i w ogóle stamtąd nie odjeżdża – zauważa pan Kazimierz.

Mieszkanka os. Witosa fakt zajęcia tego miejsca uzasadnia tym, że posiada kartę parkingową, która upoważnia ją do parkowania w tym miejscu, a z wyznaczonego miejsca korzystać mogą wszyscy uprawnieni.

 

„To nieludzkie”

Pan Kazimierz i jego żona rozumieją, że miejsce postojowe nie powstało jedynie dla nich. Niemniej jednak mają trochę żal do sąsiadki o to, że nie potrafi zrozumieć ich sytuacji. – Moja żona leczy się onkologicznie. Często wraca do domu osłabiona. Przejście kilku kroków dla osoby mającej problemy z poruszaniem się i dodatkowo osłabionej po przebytym leczeniu jest nie lada wyczynem. Nie raz upadła mi na chodnik. Sąsiadka pracuje zawodowo. Nie ma aż takich problemów – mówi pan Kazimierz, nadmieniając, że jakiekolwiek próby dogadania się z sąsiadką spełzły na niczym.

Sytuację pana Kazimierza i jego żony rozumieją inni mieszkańcy. – Od ponad 40 lat mieszkamy na os. Witosa i nigdy nie było tu takich zachowań. Były drobne konflikty jak to we wspólnocie, ale żeby samochód był ważniejszy od człowieka od lat walczącego z chorobą, jeszcze się nie zdarzyło – mówi jeden z mieszańców osiedla.

 

Dodatkowe miejsce rozwiązałoby sprawę?

W związku z sytuacją, która dotknęła pana Kazimierza i jego żonę zwróciliśmy się do Spółdzielni Mieszkaniowej w Jarosławiu z zapytaniem o możliwość wykonania jeszcze jednego miejsca parkingowego dla osób niepełnosprawnych, skoro jest takie zapotrzebowanie pośród mieszkańców tego bloku.

– Zarząd Spółdzielni Mieszkaniowej w Jarosławiu reagując na wnioski oraz potrzeby swoich mieszkańców przychyla się w miarę posiadanych możliwości terenowych do organizowania miejsc parkingowych dla osób niepełnosprawnych. Tak też było w przypadku wyznaczenia miejsca parkingowego dla osób posiadających stosowne uprawnienia przed blokiem na os. Witosa. Spółdzielnia wyznaczając tego rodzaju miejsca informuje każdego lokatora, na wniosek którego jest ono wyznaczane, że nie jest ono imienne i każdy, kto posiada stosowne uprawnienia oraz jest naszym mieszkańcem może z niego korzystać – tłumaczy Adam Pikuła, prezes zarządu Wspólnoty Mieszkaniowej w Jarosławiu.

Prezes odniósł się również do trwającego już od jakiegoś czasu konfliktu. Poinformował, że Spółdzielnia Mieszkaniowa podjęła działania mające na celu jego rozwiązanie.

– Konflikt między lokatorami, który pojawił się w momencie wyznaczanego stanowiska jest nam znany, a próby jego złagodzenia w sposób polubowny poprzez upór stron nie przyniosły dotychczas pożądanego efektu. Wyznaczenie kolejnego miejsca parkingowego dla osoby niepełnosprawnej w tym miejscu z racji małej ilości stanowisk parkingowych nie jest brane pod uwagę. W ostatnich dniach przedstawiono stronom sporu kolejne rozwiązanie, które mamy nadzieję, przyniesie kres powstałemu konfliktowi – mówi A. Pikuła.

 

EK