Prace przy będącym w trakcie budowy nowym rondzie u zbiegu ulic Gorliczyńskiej, Tysiąclecia i Lubomirskich dobiegają końca i coraz lepiej widać, jak będzie ono wyglądało. Dla niektórych mieszkańców jedno z rozwiązań jest jednak sporym zaskoczeniem.
Chodzi o brak pasa do bezpośredniego skrętu w prawo z ul. Lubomirskich w ul. Gorliczyńską. Według mieszkańców rozładowałoby to nieco ruch, a także ułatwiłoby przejazd większym pojazdom. Z pewnością nie chodzi o brak miejsca, bo to znalazło się na dość spory teren zielony. Jak się okazuje, zdecydował brak zgody Podkarpackiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków. Uwzględniono jednak wcześniej potrzeby firm zlokalizowanych w pobliżu, do których mogą dojeżdżać pojazdy tzw. ponadnormatywne.
– W ubiegłym roku przeprowadzono konsultacje z dużymi firmami mającymi siedziby przy ul. Lubomirskich. W ich wyniku dokonano zmian w planach budowy ronda, obejmujących m.in. likwidację jego wyniesienia, położenia warstwy bruku, złagodzenia skrętów oraz montaż znaków drogowych na tulejach, co umożliwia ich czasowe usunięcie w przypadku przejazdu pojazdów ponadnormatywnych – wyjaśnia starosta przeworski Dariusz Łapa.
Wewnętrzna warstwa granitowa na wysepce i pierścieniu ronda – zgodnie ze wskazaniami Podkarpackiego Konserwatora Zabytków – nawiązuje do pierwotnej brukowanej nawierzchni tej drogi i została odpowiednio przystosowana, aby zapewnić trwałość nawet przy obciążeniu ciężkimi pojazdami.
– Pierwotny projekt ronda u zbiegu ulic Gorliczyńskiej, Tysiąclecia i Lubomirskich został zmieniony przez projektanta ze względu na brak zgody Podkarpackiego Konserwatora Zabytków na jego realizację w pierwotnym zakresie. W konsekwencji zrezygnowano z pasa do bezpośredniego skrętu w prawo z ul. Lubomirskich w ul. Gorliczyńską – wyjaśnia starosta.
Jedna z Czytelniczek zapytała też o ścieżki rowerowe. Jak się jednak okazuje, obecnie nie są one uwzględniane w projektach nowych rond.
DP