Szef partii powiedział – palcie czym się da za wyjątkiem opon. Obowiązujące w Polsce prawo zabrania spalania byle czego. Można się spodziewać kogo naród posłucha, a kogo słucha ten rządzi. Akcja odkurzania portfeli idzie pełną parą, więc stopy do góry. Coraz wyżej musimy nogi podnosić, jakby grząsko było. Należy zęby zacisnąć i szefa banku centralnego słuchać, bo niezły z niego orator.
W ubiegłym tygodniu strażnicy miejscy z Jarosławia przepuszczali przechodniów przez przejście na ul. Grunwaldzkiej. Widocznie władze się nie spodziewały, że na głównym ciągu pieszym ludzie będą chodzić. W czwartek przed południem unosił się nad tą ulicą zaduch, a przy placu Św. Michała kurz. Tak jakby miasto wołało o prysznic. Potem popadało. Atmosfera się odświeżyła. Strażnicy znikli. Widocznie pogoda ma wpływ na pieszych i funkcjonariuszy. Odświeżenia potrzebujemy nie tylko na Grunwaldzkiej. Ciężko żyć między totalnie rządzącymi a totalną opozycją.
Każdy radzi sobie jak może, albo tak jak mu akurat do głowy strzeli. W dolnośląskim Starostwie Powiatowym w Wołowie ratując sypiący się budżet wprowadzono korzystanie z toalety tylko za zgodą szefa. Upraszają też, żeby w miarę możliwości wydalać w domu to, co prywatne. Kasy szukają, bo papier drożeje. W innym, znacznie nam bliższym starostwie wybrali inną drogę na dodatkowe przychody. Rozważają dwie możliwości, albo cyrk, albo kabaret zamiast obrad radnych. Wtedy kasa spłynie od oglądających i pełną parą się unowocześnią.
W ubiegłym tygodniu odwiedził nasz region Szymon Hołownia. W Jarosławiu czekało na lidera Polski 2050 wielu dziennikarzy. Gdy dwa tygodnie wcześniej przyjechali na Rynek rozdający Konstytucję RP, to dziennikarzy było jak na lekarstwo, ale za to pojawiły się w okolicy dwa radiowozy. Możliwe, że był to zbieg okoliczności, a może Hołownię potraktowano jako spokojnego gościa, a tych od Konstytucji niekoniecznie. Lider mówił dużo i emocjonalnie. Odniósł się do mostu na Sanie, który według niego zbyt powoli się rodzi. Mówił też o ekologii i suszy. Nie wziął jednak pod uwagę, że spokojne podejście do budowy mostu na Sanie może wynikać z racjonalnego podejścia. Rzeką płynie coraz mniej wody. Odwołali spływ kajakowy, bo tego typu jednostki pływające po dnie szorują. Za parę lat most może być niepotrzebny. Przejechać będzie można w każdym miejscu. Co najwyżej ustawić na brzegach przechodnie gumowce dla pieszych.
Susza dokucza. Zima nadchodzi. Węgla brakuje, ale i tak udało się Polakom kupić go w Polskiej Grupie Górniczej 75 razy więcej niż w tym samym czasie przed rokiem. Gdy przyjdą chłody zakopci się z kominów i Jarosław będzie miał szanse dobić do czołówki smogowej Europy.
A tak ogólnie, to nietrafione ewolucyjnie organizmy giną nie pozostawiając po sobie nawet wspomnienia. Niektórzy mówią, że w polityce jest odwrotnie, ale oni mogą się mylić, bo właściwe jest to, co uważamy my.
Roman Kijanka