– W ciągu ostatnich 10-15 lat wzrosło zapotrzebowanie na terapię, nie tylko dzieci i młodzieży, ale również i rodziców, którzy chętnie biorą udział w takiej formie pomocy – zauważa Katarzyna Bocheńska-Wojtas, dyrektor Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej w Przeworsku.
W Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej w Przeworsku prowadzone są różne formy terapii i psychoterapia, wśród nich dużym zainteresowaniem cieszy się terapia integracji sensorycznej.
Terapia integracji sensorycznej jest przeznaczona głównie dla małych dzieci, u takich bowiem najbardziej widoczne są efekty pracy. W miarę rozwoju dziecko nabywa zdolność organizacji wrażeń, skupiania uwagi na doznaniach, organizacji swego zachowania i wykonywania codziennych czynności. Im bardziej prawidłowa integracja zachodzi w tym obszarze, tym bardziej prawidłowo przebiega proces uczenia w ciągu życia dziecka. Wczesnorozwojowa, odpowiednia stymulacja dziecka zapobiega w przyszłości powstawaniu wielu zaburzeń w rozwoju emocjonalnym i poznawczym.
Zauważamy, że coraz więcej dzieci wykazuje zaburzenia w tym zakresie, co może być spowodowane między innymi zmianą sposobu spędzania wolnego czasu, ograniczaniem dostępności do naturalnych form stymulacji sensorycznej. Przeniesienie punktu ciężkości z zabaw na świeżym powietrzu, w ruchu, w realnych kontaktach z rówieśnikami (np. na huśtawce, w piaskownicy) na aktywności on-line ,,elektroniczne” nie służy prawidłowemu rozwojowi w tym zakresie. Lista oczekujących na diagnozę i terapię stale się wydłuża – mówi K. Bocheńska-Wojtas.
– Najchętniej w tego typu terapii uczestniczą najmłodsze dzieci. Jest to dla nich naprawdę świetna zabawa. Takie połączenie przyjemnego z pożytecznym – zauważa K. Bocheńska-Wojtas.
W PPP w Przeworsku prowadzone są także terapie dla dzieci słabowidzących oraz słabosłyszących. Tych pierwszych w powiecie przeworskim jest niewiele. Z kolei liczba tych drugich w ciągu ostatniego roku się podwoiła. Poza ww. rodzajami terapii w placówce prowadzona jest terapia indywidualna, psychoterapia oraz terapia systemowa rodzin.
Pomimo pandemii poradnia pracuje stacjonarnie, oczywiście z zachowaniem zasad reżimu sanitarnego. Tylko niewielki odsetek rodziców ze względu na sytuację epidemiologiczną rezygnuje z terapii lub decyduje się na pracę on-line.
Przez pandemię
Ostatni rok przyniósł duże zmiany. W niełatwej sytuacji znalazła się młodzież oraz starsze dzieci, które na długi czas zostały zamknięte w domach. Uczniowie starszych klas szkół podstawowych oraz szkół średnich nie spędzili w budynku szkoły w ciągu ostatniego roku nawet pięćdziesięciu dni. Pandemia wzmogła u niektórych niepokoje, z którymi nie wszyscy potrafią sobie sami poradzić.
– Zdarzają się dzieci, które trafiają do nas z lękami wywołanymi przez pandemię – potwierdza K. Bocheńska-Wojtas.
Dyrektor poradni podkreśla, że w obecnej sytuacji wiele zależy od rodziców. Rodzic może próbować uspokajać dziecko, ale jeśli za pustymi słowami nie idą konkretne zachowania i czytelne emocje, to nie przekona on dziecka, że nie ma się czego bać.
– Tutaj dużą rolę odgrywają rodzice i ich dojrzałość w tym zakresie. Odpowiedzialny rodzic, który potrafi słuchać i rozmawiać ze swoim dzieckiem to połowa sukcesu – przekonuje K. Bocheńska-Wojtas.
– Myślę, że obecna sytuacja może dodatkowo spotęgować stany depresyjne czy lęki u dzieci i młodzieży, być źródłem zachowań autoagresywnych czy myśli samobójczych – mówi K. Bocheńska-Wojtas.
Dyrektor poradni z przykrością zwraca uwagę, że samookaleczenia występują u coraz młodszych dzieci.
– Coraz więcej rodziców zgłasza się do nas z takimi problemami. Kiedyś pojawiały się one najwcześniej u dzieci w starszych klasach szkoły podstawowej. Teraz objęte pomocą są również dzieci nawet z czwartej bądź piątej klasy – mówi K. Bocheńska-Wojtas. – Dlatego dojrzały, uważny rodzic, który potrafi być w kontakcie ze swoim dzieckiem i z nim rozmawiać, odgrywa tak dużą rolę – przekonuje dyrektor poradni.
EK