Przetrzymują niewygodną korespondencję?

– Mam prawo sądzić, że moja korespondencja jest przetrzymywana celowo w placówce pocztowej w Jarosławiu – takie zawiadomienie złożył w rzeszowskim oddziale Poczty Polskiej pan Krzysztof. – Ten proceder trwa od dawna – uważa mieszkaniec Widnej Góry.

 

– Wiele listów dostaję z dużym opóźnieniem, a niektóre giną całkowicie. Informowałem już o tym naczelnik jarosławskiego oddziału poczty, ale nie dostałem konkretnej odpowiedzi. Dlatego skierowałem skargę do Rzeszowa – tłumaczy mężczyzna wyjaśniając, że z usług poczty korzysta często, a koresponduje z różnymi instytucjami. Według niego listy, w których porusza sprawę jednego z pracowników poczty mają kłopot z dotarciem.

Tłumaczy to układami w placówce. Powodem interwencji u dyrekcji oddziału były dwie ostatnie przesyłki. Oba polecone i opatrzone priorytetem listy wysłał 11 sierpnia. Jeden był do Urzędu Patentowego w Warszawie. Drugi do Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Rzeszowie. Pierwszy dotarł do adresata 13 sierpnia. Drugi potrzebował tygodnia. – List do Warszawy szedł znacznie krócej niż do Rzeszowa. W tym do WK PSP poruszałem sprawę pracownika poczty. To mogło być powodem wydłużenia – uważa pan Krzysztof.

Dyrekcja rzeszowskiego oddziału Poczty Polskiej sprawdza, czy zarzuty mieszkańca Widnej Góry znajdą potwierdzenie w faktach.

– Mam prawo się upominać, przecież poczta odpowiada za bezpieczeństwo listów i termin ich doręczenia – podsumowuje pan Krzysztof. W rzeszowskim oddziale otrzymał zapewnienie, że sprawa będzie wyjaśniona. Czeka na odpowiedź.

erka