Prima Aprilis mamy codziennie

Trzy pierwsze miesiące 2021 roku zleciały szybko i mamy już kwiecień. Pierwszy dzień tego miesiąca to znakomita okazja dla tych, którzy chcą wkręcić innych i trochę się pośmiać. Byle tylko śmiali się wszyscy, a nie tylko ten, który żart sprawia.

 

Czasy, w jakich nam jednak przyszło ostatnio żyć, do robienia kawałów nie nastraja. Choć i tak znajdują się tacy, którzy za wszelką cenę podtrzymują tradycję. Od wczesnych godzin porannych tego dnia portale społecznościowe zalewały informacje mniej lub bardziej prawdopodobne. Niektóre pachniały „przekrętem” już z daleka, przy innych trzeba się było nieco wysilić. Było to tym trudniejsze, że rzeczywistość w ciągu ostatniego roku na tyle się wywróciła, że nie dziwi już nic. Granica między niewinnym żartem, a prawdą staje się niewidoczna. Na przykład to, że rok szkolny ma potrwać dłużej – to już raczej nikogo nie śmieszy, ale też i by nie zdziwiło, co najwyżej mocniej wkurzyło, gdyby okazało się prawdą. Zwłaszcza, jeśli osoba czytająca takiego news’a ma dzieci w wieku szkolnym, bądź jest nauczycielem lub uczniem.

Mocno zdezorientowani mogli też poczuć się czterdziestolatkowie, którzy tego dnia niespodziewanie dowiedzieli się, że mogą próbować zapisywać się na szczepienie przeciw koronawirusowi. Właśnie, mogli próbować, bo w praktyce było z tym ciężko, zwłaszcza na początku, gdy cudem było zalogowanie się na swoje internetowe konto pacjenta. Część, choć nawet nie do końca dowierzała, chciała sprawdzić, czy to prawda. Jeśli by się udało przy okazji, to świetnie. Zrobił się ruch na stronie, która tego nie wytrzymała. Co okazało się potem, wszyscy wiemy. Gdyby ktoś chciał wymyśleć podobny kawał, to pewnie by na to nie wpadł, a tak niechlubny błąd w systemie stał się faktem.

„Jestem w ciąży”, „dzieci rozbiły nasz nowy telewizor”, czy „ktoś przerysował twoje auto”… – to tylko niektóre z przykładów żartów, które według ich autorów miały być śmieszne, a mogą przyprawić raczej o palpitację serca ich adresatów. Jeszcze dalej poszły serwisy informacyjne. Aż szkoda, że kontenerowiec blokujący niedawno Kanał Sueski nie zrobił tego kilka dni później. Byłby „dowcip” prima sort. Tym lepszy, bo prawdziwy, choć mało prawdopodobny. A jednak.

Kto poczuł się przytłoczony natłokiem informacji tego bądź kolejnego dnia, najlepiej by po prostu wyłączył komputer, czy telewizor i wyszedł na spacer lub na rower na chwilę odcinając się od wszystkiego. Pogoda ku temu coraz bardziej sprzyja.

 

Dominika Prokuska