Płonie ognisko…

Boże Ciało. Wspaniały słoneczny dzień. Procesja nie tak, jak zawsze, przez cały Jarosław i z ogromną rzeszą mieszkańców, ale kameralnie w ogrodzie jarosławskiej Kolegiaty. Pogoda w ten dzień była piękna, po południu można było spotkać uśmiechniętych ludzi spacerujących po ulicach, a nawet kolejki w lodziarniach. Sielanka. Jakby pandemia nigdy nie istniała. To było miłe zaskoczenie, kwarantanna chyba sprawiła, że wreszcie doceniamy wartość zwykłego spaceru.

Następny dzień. Święto patrona miasta, bł. Michała Czartoryskiego. Msza uroczysta, ale już uroczystości zaplanowane na sobotę musiały zostać przełożone na przyszły rok. Cień pandemii nadszedł i przypomniał o sobie.

Weekend. W sobotę otwierają się granice z Unią Europejską, bo wirus w Polsce jest już podobno opanowany, a tymczasem w jarosławskim szpitalu wybucha ognisko koronawirusa. Jaka jest szansa, że zatli się od niego miasto? Choć mnóstwo jest opinii o pseudo-pandemii, a ok. 40 osób zakażonych w powiecie, który ma 120 tysięcy mieszkańców raczej nie skłania do paniki, to jednak nie powinno się bagatelizować zagrożenia. W sytuacjach choćby pozornego niebezpieczeństwa lepiej jest zachować ostrożność. Ludzie mają dziś tendencje do lekkiego traktowania swojego życia i zdrowia, stąd takie żniwo pandemii na świecie. Trzeba wziąć jeszcze większą odpowiedzialność za siebie, bo państwowa kwarantanna już się praktycznie skończyła. Nie dajmy się zwariować, ale też nie bagatelizujmy sytuacji. Przy COVID-19 jesteś odpowiedzialny nie tylko za siebie, ale też wszystkich ludzi dookoła.

Takich rzeczy nie trzeba tłumaczyć ludziom, którzy z solidarności ze sobą zasłynęli. Podczas weekendu wspominaliśmy pierwszych Polaków wywiezionych do niemieckiego obozu koncentracyjnego Auschwitz. Pierwszy więzień, Stanisław Ryniak, słusznie zauważył; „Gdy nas zabraknie, to kamienie będą za nas mówić”. Ale… kogo dziś obchodzi co te kamienie mówią?

Jeszcze rosną drzewa, które to widziały,
Jeszcze ziemia pamięta kształt buta, smak krwi.
Niebo zna język, w którym komendy padały,
Nim padły wystrzały, którymi wciąż brzmi.

Kaczmarski „Ballada Katyńska”

Wystarczy popatrzeć na zdjęcia miasta lub swojej rodziny sprzed lat albo porozmawiać z kimś starszym. Historia tworzy się cały czas na nowo, ale odnoszę wrażenie, że dzisiejszych czasów nikt nie będzie wspominał. No, chyba że przez koronawirusa…

Sebastian Niemkiewicz