Na parkingu przy ul. Franciszkańskiej pozostanie po staremu.

Parkomat rozwiązałby problem

– Parking przy ul. Franciszkańskiej w Jarosławiu jest czynny tylko między godz. 7 a 15. lub 15.30 i to nie we wszystkie dni. Zdarzało się, że kierowca, który przyszedł po godzinach otwarcia, nie mógł wyjechać. Zaparkowanie poza wyznaczonymi godzinami jest niemożliwe, a przecież podczas imprez na rynku parking był pełen zawsze. Rozwiązaniem byłby parkomat gdzie każdy mógłby uiścić opłatę niezależnie od obecności pracownika jak jest to na większości parkingów bądź udostępnienie parkingu poprzez współpracę z miastem – zwraca uwagę pan Maciej.

 

Czytelnik zauważa, że centrum Jarosławia zmaga się z dostępnością miejsc parkingowych, a przy ul. Franciszkańskiej parking działa w ograniczonym czasie.

– Przez wiele lat parking był i jest własnością prywatną. Mieszkańcy ulicy oraz całego miasta korzystali z niego i płacili za postój w godzinach pobierania opłat, a po godzinie 17 był ogólnodostępny. W tym roku parking zmienił właściciela, zrobiono szlaban i postawiono budkę. Pobierane są opłaty i wszystko jest ok. Ale po godzinie 15 nie można już z parkingu wyjechać, a zaparkowanie jest niemożliwe – opisuje pan Maciej. Czytelnik zaznacza, że ul. Franciszkańska jest dość wąska i nie ma możliwości dwukierunkowej jazdy samochodem. Często, gdy parking jest zamknięty, to jest problem z przejechaniem. – Wszyscy na tym tracą. Mieszkańcy oraz przedsiębiorcy prowadzący sklepy i zakłady usługowe, bo klienci nie mają gdzie zaparkować. Tracą wszyscy handlujący na hali targowej, bo od strony rynku nie ma jak zaparkować, a od ul. Franciszkańskiej nie ma jak dojechać. Rodzice nie mają gdzie poczekać na dzieci, które mają zajęcia w Powiatowym Ognisku Baletowym. Chcący odpocząć na rynku też mają problem z pozostawieniem samochodu w pobliżu – uważa Czytelnik, zwracając uwagę, że sprawa jest istotna dla mieszkańców.

Pracownik obsługujący parkingowy szlaban zapewnia, że pilnuje, by regulamin był przestrzegany i na tym kończy się jego rola. Nie pamięta, by doszło do sytuacji, że samochód został uwięziony na parkingu. Nie trzeba być zbytnio spostrzegawczym, by zauważyć że z zamkniętego szlabanem placu można wyjechać. Trzeba tylko pokonać niezbyt wysoki krawężnik.

Udało się nam skontaktować z właścicielem parkingu. Stwierdził, że przy kosztach utrzymania parkingu w tym remontów i sprzątania nie może sobie pozwolić na szersze udostępnienie placu. Zwraca uwagę, że do tej pory parking generuje straty. – Nie chciałbym, żeby ktoś odbierał to jako złośliwość, albo nastawienie tylko na zysk, muszę jednak podejmować racjonalne decyzje – podkreśla właściciel.

Oczekiwania mieszkańców muszą ulec twardym prawom ekonomii. Trudno się spodziewać, że ktoś przeznaczy prywatny plac na ogólnodostępny i darmowy parking. Zresztą wjazd na znajdujący się w sąsiedztwie miejski jest tylko dla posiadających zezwolenie. Taki zakaz obowiązuje całą dobę.

erka