W regionie przeworskim, kolędowanie cechowało się nietuzinkową różnorodnością i mnogością form. Zwyczaje te przybliża naszym Czytelnikom Katarzyna Ignas z Muzeum w Przeworsku.
Chodzenie po kolędzie we wsiach regionu przeworskiego rozpoczynano najwcześniej w dzień Wigilii wczesnym rankiem (np. chłopcy chodzący „na wigilijne szczęście” w Dybkowie, czy biedniejsi mieszkańcy chodzący po wsi z życzeniami „za kopą” w Gaci) lub po wieczerzy, albo w drugi dzień świąt Bożego Narodzenia Godnich Świąt – na Szczepana, na św. Jana, w przeddzień Nowego Roku, w Nowy Rok aż do święta Trzech Króli. Do 2 lutego, w styczniowe niedziele obchodzono domy z widowiskiem kolędniczym Herody.
Przy kolędowaniu obowiązywała pewna specjalizacja. Domeną dzieci było chodzenie „po szczodrokach”, zaś starsi – kawalerowie, kolędowali z Herodami, z Rajem, z szopką bożonarodzeniową, z gwiazdą, a także z kozą, z kobyłką, a nawet z żywym koniem. Oryginalne formy kolędowania, charakterystyczne dla poszczególnych wsi regionu przeworskiego, to: kolędnice w Majdanie Sieniawskim, noworoczne turki w Urzejowicach, droby w Sieteszy, służaje w Manasterzu.
Kolędnicy byli zamaskowani, ubrani w odwrócone sierścią na wierzch kosmate kożuchy, przepasani powrósłami ze słomy. Diabeł dzwonił dzwonkiem, droby i turki strzelali z batów, co miało odstraszać złe moce. Elementy takie jak: sierść, słoma kojarzą się z mnogością, licznością, dostatkiem; kolędnicy tak ubrani uosabiają obfitość. Odwiedzając domy po kolędzie mają sprowadzić na nie dostatek. Garb to właściwość postaci związanych z podziemnym światem zmarłych – przez nadanie takiej cechy Żydowi, Dziadowi kreuje się ich na opiekunów ziemi. Poza tym Żyd to nosiciel szczęścia i bogactwa – spotkanie go w okresie świątecznym wróży powodzenie na cały rok.
O żywych tradycjach kolędniczych świadczy też m.in. repertuar przeworskich folklorystycznych zespołów śpiewaczych. Obecne są w nim gatunki kolęd świeckich i kościelnych: kantyczki – pastorałki „kolędy domowe”; dla dziewcząt; dla gospodarza; kolędy towarzyszące przedstawieniom z Rajem, z Herodami. W terenie spotyka się również kolędy o cechach ruskich – szczebiotki, szczebietojki występujące we wsiach z istniejącą przed II wojną mniejszością grekokatolicką, tj. w Krzeczowicach, Majdanie Sieniawskim. W Grzęsce zaś zachowała się pamięć o kolędzie z burczybasem, zwanym masiurą.
Cdn.
Opr. Katarzyna Ignas
Muzeum w Przeworsku
Herody z Gorliczyny, 2006 r/fot. K. Ignas