Nieustający protest w MOPS

Akcja protestacyjna w Miejskim Ośrodku Pomocy Społecznej w Jarosławiu trwa od 2019 r. Pracownicy domagają się podwyżek, bo zarabiają nędznie. Dyrektor ośrodka mówi, że nic nie może i odsyła do burmistrza, a on tłumaczy, że nie ma pieniędzy. Koło się zamyka. Protest się opatrzył, ale trwa. Nikt z nikim rozmawiać nie chce. Tylko dla przyjezdnych może być czymś nowym witającym ich na dworcu w formie wywieszonego plakatu.

 

Spór zbiorowy trwa od sierpnia 2019 roku. Od marca 2020 r. rozpoczął się bezterminowy protest. Polska Federacja Związkowa Pracowników Socjalnych i Pomocy Społecznej reprezentująca pracowników MOPS domaga się rozwiązania sporu zbiorowego, którego głównym postulatem jest wzrost wynagrodzeń. Burmistrz odpowiadał wtedy, że nie ma możliwości zabezpieczenia dodatkowych pieniędzy na podwyżki, bo fundusze poszły na podniesienie płacy minimalnej. – Akcja protestacyjna trwa – zapewnia dzisiaj Barbara Cienki, szefowa organizacji związkowej działającej w MOPS. Wspomina o kolejnych pismach kierowanych do władz oraz o tym, że burmistrz nie kwapi się do wzięcia udziału w mediacjach. Głównym argumentem pracowników w sporze z dyrekcją ośrodka, a w konsekwencji w Burmistrzem Jarosławia jest rażąco niski poziom wynagrodzeń. Przy rozpoczęciu sporu na zatrudnionych ponad 60-ciu pracowników, 32 otrzymywało minimalne wynagrodzenie. Problem najniższego uposażenia został rozwiązany w ten sposób, że pracownicy dostali podwyżki dające im wynagrodzenie minimalnie przekraczające najniższą płacę. Biorąc pod uwagę inflację realnie zarabiają mniej niż trzy lata wcześniej, ale już nie mogą krzyczeć, że dostają tylko minimalną.

Protesty pojawiają się co jakiś czas w ośrodkach pomocy społecznej w całym kraju. Jarosławski wyróżnia się tym, że trwa ciągle i żadnych rezultatów nie przynosi. – W tym czasie były podwyżki w samorządach. Nie zabrakło pieniędzy na dużą gażę dla burmistrza i jego zastępców. Dla nas nie ma – oburzają się. Z rozmów pracownikami wynika, że problemy, które należałoby rozwiązać nie kończą się tylko na wypłatach. Jest znacznie więcej. Kłopotem jest, że nikt z upominającymi się nie chce rozmawiać. – Widocznie wychodzą z założenia, że skoro protest jest bezterminowy, to należy go traktować jako nieustający i nie do rozwiązania – mówi jeden z pracowników.

Zapytaliśmy Agnieszkę Kruba-Nieckarz, czy są jakieś próby zmierzające do rozwiązania problemu. Odesłała nas do Ratusza stwierdzając, że wypowiadać się nie będzie. Skierowaliśmy więc do Urzędu Miasta w Jarosławiu pytanie, czy władze samorządowe podjęły w tym roku działania zmierzające do rozwiązania problemu, zaznaczając że według informacji od pracowników ośrodka Burmistrz Jarosławia nie zamierza spełnić ich żądań, a nawet podjąć realnej dyskusji.

– Trudno zgodzić się ze stwierdzeniem, że Burmistrz Miasta Jarosławia nie zamierza spełnić żądań strony związkowej, czy nawet podjąć rzetelnej dyskusji. W sporze zbiorowym, co warto przypomnieć, stroną obok związków jest pracodawca, czyli dyrektor MOPS. Natomiast Burmistrza Miasta Jarosławia reprezentuje wyznaczona osoba, która bierze udział w rozmowach. Podczas rozmów przedstawiane są argumenty dotyczące możliwości budżetowych miasta i ich uwarunkowań – odpowiada Dariusz Tracz, wiceburmistrz Jarosławia. –Aktualnie trwa etap mediacji, w ramach którego pracodawca pozostaje w komunikacji ze stroną związkową, co istotne, przy współfunkcjonującej w tym procesie roli mediatora wskazanego z listy ministerialnej, czyli osoby, której rolą jest doprowadzenie do zakończenia sporu – dodaje, zaznaczając że postulaty strony związkowej zostały dotychczas w znacznym stopniu spełnione: wynagrodzenia pracowników MOPS Jarosław od czasu wszczęcia sporu zbiorowego były bowiem podwyższane już trzykrotnie: w styczniu 2021, we wrześniu 2021 i w listopadzie 2021 roku.

– Niezależnie od powyższego, mając świadomość związaną z rosnącymi kosztami życia, towarów, usług i coraz wyższą inflacją, burmistrz miasta poszukuje możliwości, aby w najbliższym czasie, po raz kolejny podjąć działania mające na celu regulację wynagrodzeń w poszczególnych miejskich jednostkach samorządowych, w tym w Miejskim Ośrodku Pomocy Społecznej – podsumowuje D. Tracz.

erka