Nic do dodania

Wakacje dobiegają końca. Niebawem rozlegnie się pierwszy dzwonek i uczniowie wrócą do szkół. Kto się spóźni, zawsze będzie mógł się wytłumaczyć, że „lepiej dotrzeć do niej późno niż wcale”. Straszenie szkołą już się właściwie rozpoczęło. Szkołą, co do której każdy ma swoje wymagania. Uczniowie chcą, aby nauki było jak najmniej. Rodzice, żeby szkoła nie tylko dobrze uczyła, ale i pilnowała i wychowywała, a nauczyciele by rodzice w domach dzieci douczali, bo materiału sporo. I jak tu wszystkie racje pogodzić? Nie pomylił się ten, który powiedział, że „punkt widzenia zależy od punktu siedzenia”.

Początek września zazwyczaj przywołuje miłe wspomnienia, bo któż nie pamięta zapachu pieczonych w ognisku ziemniaków. Frajdę z ich zbierania miały nawet dzieci. Na sąsiedzką pomoc też można liczyć było. Starsi na pewno chętnie pamięcią wracają do tego, co bezpowrotnie minęło.

Koniec lata to też pora żniw i co za tym idzie uroczyste zakończenie zbiorów. Zbliżające się dożynki zazwyczaj zapowiadają ustawiane przy drogach słomiane „baby” i „dziady”, choć często też spotkać można bardziej wymyślne formy dożynkowych dekoracji. Kreatywności nie brakowało. Widać ją było przy drogach, jak i przy posesjach. W jednej z gmin zabawa tak się rozwinęła, że aż pomoc strażaków z sąsiedniej miejscowości stała się nieodzowna. Ze słomianych kukieł witających gości zostało jedynie pogorzelisko. Tak to już czasem jest, że nie każdy idzie tędy, którędy mu każą.

Frekwencja na szczęście dopisała. Plon w tym roku obfity, więc podziękować trzeba było. Dziękowali rolnicy. Dziękowali przedstawiciele władz. Przemawiali nawet ci, którym przed laty mikrofony posłuszeństwa „odmówiły”. Nie zabrakło ludowych przyśpiewek, jak i chwalenia się dokonaniami. Odważniejsi też dłużni nie pozostawali, wskazując władzom, co jeszcze w gminach zrobić trzeba.

W Jarosławiu odbywał się jarmark. Kupcy z całego świata zawitali na rynek. Ruch był niemały. Nabyć można było najróżniejsze cuda. Wszystko po to, by mieszkańcy zobaczyli, jak żyli ich przodkowie. Społeczności ogólnie się podobało. Niektórzy zaryzykowali nawet stwierdzeniem, że wydarzenie takie mogłoby trwać przez cały rok. Nagrody Burmistrza Miasta Jarosławia zostały przyznane. W tym toku wręczono nie jedną, a aż trzy. Wszystko przez pandemię. Gdyby nie ona, zapewne tak hojnie by nie było.

 

Ewelina Kłak