Nauczmy się jeździć po rondach

JAROSŁAW: Na nowo wybudowanym rondzie Jana Haftka jest pas zjazdowy, z którego mało kto korzysta, ba – zdarzają się nawet sytuacje, gdy ktoś traktuje ten odcinek jezdni jako parking.

 

Ronda wydają się być idealnym rozwiązaniem. Buduje się je na całym świecie, a to dlatego, że są prawie bezkolizyjne. Prawie, bo zdarza się, że jakiemuś kierowcy całkowicie zabraknie zdrowego rozsądku. Wtedy dochodzi do niebezpiecznych sytuacji. U nas też powstaje coraz więcej rond i niestety wielu z nas wciąż nie potrafi przez nie jeździć. – Na rondzie Haftka wyznaczono dodatkowy pas, jednak większość kierowców skręcających w ulicę Lubelską zupełnie go pomija. Owszem przepisów nie łamie, bo linia jest przerywana i z wewnętrznego pasa też można zjechać, ale w takim razie, po co wprowadzono takie rozwiązanie. Może warto tam namalować strzałki skrętu w prawo – zastanawia się nasz czytelnik dodając, że był nawet świadkiem, jak ktoś tam parkował. – Ten pas jest dla samochodów jadących od placu Mickiewicza oraz ulicy Grunwaldzkiej i skręcających w ulicę Lubelską. Rondo zostało zaprojektowane zgodnie ze wszystkimi normami. Dodatkowy pas ma ułatwić skręt i pozwolić na płynny ruch samochodów, absolutnie nie jest to parking. Jeśli chodzi o dodatkowe oznakowanie musimy zapytać projektanta, czy jego wprowadzenie byłoby zgodne z przepisami – tłumaczy Paweł Dziekan, reprezentujący Galerię Stara Ujeżdżalnia, inwestora nowych rond w centrum Jarosławia.

tst