Na przesiadkowe centrum jeszcze poczekamy

Mija rok odkąd miejscy radni podjęli decyzję o nieodpłatnym przejęciu w wieczyste użytkowanie działki od PKP. Chodzi o ulicę wzdłuż torów kolejowych, na którą skręca się w lewo, wjeżdżając na teren dworca PKP. Zgodnie z planami włodarzy miasta ma tam powstać tzw. Centrum Przesiadkowe, ale jak się okazuje droga do tego jeszcze daleka.

 

Póki co na planowanym terenie „centrum” stoi mała wiata przystankowa, dla podróżujących busami. – Nie dość, że na tle wyremontowanego dworca wygląda to kiepsko, to jeszcze miejsce jest dość niefortunne. Jest tu też wjazd na parking MOPS-u, a tuż obok wjazd i wyjazd z parkingu PKP. Kierowcy busów muszą nawracać, a kiedy w tym samym czasie jest ich dwa lub trzy pojazdy, tworzy się zator. Sama wiata jest zbyt mała i w czasie deszczu część czekających musi stać w deszczu – komentuje nasz czytelnik.

 

Projekt uruchomienia Centrum Przesiadkowego wymaga długotrwałej realizacji i bardzo wielu działań. Jesteśmy obecnie na etapie przejmowania terenów od PKP pod tę inwestycję. Pozyskanie jednej z działek jest utrudnione z uwagi na to, że łączy się ona z działką głównego torowiska i jest strategiczna zarówno dla PKP, jak i celów wyższego znaczenia – mówi burmistrz Waldemar Paluch. – Bardzo ważny krok, który już poczyniliśmy w kierunku realizacji inwestycji, to uzyskanie zgody Ministra Infrastruktury oraz Głównego Prezesa PKP, w wyniku czego będziemy wykonywali na koszt Miasta podział działek z wyłączeniem tej, o której mówiłem, a następnie wystąpimy o przejęcie i wykup terenu. Jednak nie sposób określić czasowo, ile czasu zajmą te działania – dodaje W. Paluch.

 

Pojawia się tam jeszcze problem z nawierzchnią, która jest w opłakanym stanie. – Jak już pozyskamy tereny od PKP, zajmiemy się również remontem nawierzchni. Dalsze szczegółowe działania będziemy wdrażali po kolei, po uzyskaniu własności terenu. W dalszych etapach działań zamierzamy też docelowo zlikwidować przystanki usytuowane obecnie na ul. Poniatowskiego i ul. Galika – tłumaczy burmistrz Paluch. Miasto planuje też przenieść w to miejsce zajezdnię MZK. – Jest, to zależne od pozyskania dofinansowania, o które się staramy w wysokości ok. 10 mln euro z tzw. Funduszów Norweskich. Co ważne, kwota ta umożliwiłaby również zakup nowych autobusów – kończy włodarz Jarosławia.

 

Sebastian Niemkiewicz