Na orbitę go

W Trójce się przelało. W publicznym radiu utrzymywanym za nasze podatki w końcu zrobiła się właściwa atmosfera i ludzie tworzący kultową rozgłośnię odeszli. Niepokorne radio dogorywa, za to zapewniają nas, iż w państwowych stadninach konie pasą się na świeżej trawie, więc po co szukać dziury. Zresztą każdy szef państwowego biznesu może się potknąć, bo koniowi też się to przydarza, chociaż ma cztery nogi.

Trójka powstała w czasach komunistycznej propagandy za panowania towarzysza Władysława Gomułki. Gierkowska cenzura też przymykała na nią oko. Mann dokuczał już socjalistycznej wierchuszce. Kazik żadnej władzy nie popuszczał żądając 100 mln od Wałęsy i apelując do pana Waldka z PSL by się nie bał. Jeden odszedł. Drugiego chcieli uciszyć, a zrobili mu potężną reklamę. Przy okazji dopilnowali, by atmosfera zrobiła się właściwa, czyli zniszczyli radio. Szef od mediów narodowych tłumaczy, że o propagandzie nie ma mowy, bo ona była kiedyś, a teraz jest to odpowiednia narracja. Wyszło z tego, że komuna dała żyć, a narracja nie.

Prezydent Duda zaśpiewał i niektórzy to krytykują. Uważam, że każdy ma prawo do artystycznej wypowiedzi. Można ją przyjąć albo nie, ale krytykować nie należy. Szanujmy zdanie innych i miejmy swoje. Akcja #Hot16challenge dotarła też do nas. Nawet Burmistrz Jarosławia zaśpiewał. Podkręcił tekst wizerunkowo i poszło. Rap nawiązuje do Jarosławia, a wykonawca przekonuje, że dobrze się budzić w tym mieście. Dodałbym -” Dobrze się tu budzi, choć zasypia w Koniaczowe”. Pozostaje nadzieja, że treść zmieni się w czyn i miasto w końcu się obudzi.

W internetach jest wszystko. Starosta jarosławski pokazał się w towarzystwie pszczół z okazji święta tych pracowitych owadów i dowiedzieliśmy się, że jest pszczelarzem. Właściciele pasiek to z reguły poukładani i szanujący naturę ludzie. Miejmy nadzieję, że starosta też taki jest.

Epidemia się rozmywa. Jedni noszą maseczki. Inni nie. Nie wolno robić tego, co wydaje się, że niesie minimalne ryzyko zakażenia, ale za to wolno to, co jest ryzykowne. Od dawna ustalają termin wyborów i ciągle są na początku uzgodnień. Kampanii wyborczej nie ma, ale w sumie jest. Jedyną niemal pewną informacją jest kryzys gospodarczy, który już przychodzi, chociaż niektórzy zapewniają, że jeszcze nie doszedł. Niezbyt to pocieszające, ale za wszystko odpowiada koronawirus. Drogi nie naprawiają, bo asfalt przechodzi kwarantannę. Urząd zamknięty, bo wszyscy na zdalnym. Lekarz przyjmuje tylko telefonicznie, bo cierpiący może być nosicielem. Będzie problem, gdy epidemia ustąpi. Wtedy problemy zostaną, a nie będzie już odpowiedzialnego.

Wracając do awantury wokół Trójki można wysnuć różne wnioski. Sytuacja pokazuje, że coś narasta i może być groźnie. Podobnie jak z lawiną. Niebezpieczna, bo nieprzewidywalna. Na szczęście minister Błaszczak powołał pełnomocnika ds. przestrzeni kosmicznej. Będzie on pilnował obiektów na orbicie. Pod warunkiem, że któryś na nią wejdzie. Możliwe, że przypilnuje też sprzedaż działek na Marsie, by byle kto nie stał się zaziemskim posiadaczem. Taki pełnomocnik to też zawór bezpieczeństwa. Jak trafi się ktoś nie po myśli, to go wy…ą w kosmos.

Roman Kijanka