Muminki i smerfy z Kostkowa

Przejeżdżając przez tę miejscowość wzrok przykuwa budynek gospodarczy stojący na jednej z posesji. Niemal z każdej jego strony wymalowane są bajkowe postacie, które sprawiają wrażenie, jakby za chwilę miały się poruszyć. Kto i dlaczego w ten sposób postanowił ożywić niepozorny budynek? W Kostkowie jak bajce.

 

Naścienne obrazy widać z daleka, a teraz, gdy sąsiednie pola są puste, są jeszcze lepiej widoczne. Sąsiadujący z ozdobionym budynkiem dom i jego otoczenie pokazuje, że mieszkają w nim osoby nietuzinkowe. Przed wejściem widać kwiaty i ogrodowe dekoracje. Nad głową słychać drewniane dzwonki poruszane na wietrze. Po zapukaniu do drzwi dowiadujemy się, że autor prac nie mieszka tu na stałe, przyjeżdża jedynie w odwiedziny. Co ciekawsze, artystą nie jest z wykształcenia, a z zamiłowania.

Lena i Kacper przy najnowszej pracy wujka Piotra.

Postaci z bajek maluje zięć z Krakowa, dla dzieci. Gdy wszyscy się do nas zjadą, mamy w domu dziesięcioro wnuków, dla nich to robi – opowiada Danuta Guzowska, właścicielka posesji.

Budowlaniec z artystyczną duszą

Jak wyjaśnia kobieta, jej zięć Piotr Grzegorczyk jest z zawodu budowlańcem, ale artystyczna dusza daje mu o sobie znać na co dzień. Mężczyzna pochodzi z Zakopanego. Nie tylko jest uzdolniony plastycznie, ale i muzycznie – gra na instrumentach klawiszowych. Często zwracają się do niego różne osoby z prośbą o ozdobienie ścian w domach dziecka, szkołach, czy na oddziałach dziecięcych w szpitalach. Swoją pracę wykonuje charytatywnie, radość sprawia mu malowanie i wywoływanie uśmiechu na twarzach innych, zwłaszcza najmłodszych. Ludzie dowiadują się o nim pocztą pantoflową, sam nigdzie się nie ogłasza.

– Przyjeżdżając w odwiedziny z rodziną zawsze coś u nas maluje. Prace na budynku powstają od kilku lat, właśnie przy okazji takich wizyt. Ostatnio, w marcu, na ścianie pojawiły się muminki. Wcześniej m.in. smerfy, Reksio i Kubuś Puchatek z przyjaciółmi. Zięciowi praca idzie szybko. Tu dwie godziny, tu dwie godziny i jest. Na podstawie wzoru, który ma w telefonie, maluje kontury, a następnie wypełnia je kolorem farbami w spray’u – mówi pani Danuta, dodając że sama w wolnych chwilach robi na drutach, szydełkuje i tworzy koszyczki z wikliny papierowej.

 

Piotr wraz z rodziną przyjedzie do Kostkowa w czasie wakacji. Jak mówi pani Danuta, zięć ma plan na zagospodarowanie wolnych jeszcze ścian, także można liczyć, że już wkrótce na budynku w Kostkowie pojawią się nowe bajkowe, postacie. Mimo, że jak mówi mąż pani Danuty, pan Leszek, budynek wkrótce ma pójść do remontu, to na pewno prace zięcia pozostaną. Nie ma nawet mowy o tym, by się ich pozbyć.

DP