Gorącą dyskusję wywołał temat sprzedaży dwóch działek znajdujących się w zasobach Gminy Miejskiej Jarosław. Mieszkańcy os. Piłsudskiego są przeciwni zbyciu gruntów. Nie wyobrażają sobie, by pod ich oknami, w miejscu dawnego sklepu „Jubilat” miał stanąć blok, który dodatkowo wchodziłby na tereny zielone, na których spędzają czas wszystkie dzieci z okolicy. O sprzedaży gruntów będzie decydować Rada Miasta Jarosławia. Jaką podejmie decyzję?
Temat sprzedaży dwóch działek należących do Gminy Miejskiej Jarosław wypłynął na ostatniej sesji Rady Miasta Jarosławia, kiedy pod głosowanie radnych przedłożony został projekt uchwały na druku nr 14 dotyczący sprzedaży dwóch działek na os. Piłsudskiego. Radni zwrócili wówczas uwagę, że nikt nie zapytał o zdanie mieszkańców tego osiedla. Stąd też we wtorek, 3 września zwołane zostało spotkanie z mieszkańcami, na którym obecni byli również niemal wszyscy radni, inwestor zainteresowany nabyciem tych gruntów oraz władze spółdzielni. Podczas spotkania licznie zgromadzeni mieszkańcy pobliskich bloków wyrazili swoje niezadowolenie dotyczące sprzedaży tych gruntów. Przekonywali, że jest to miejsce, z którego wszyscy korzystają i nie powinno być im ono odebrane.
– Mieszkam tu od 30 lat. Moje okna wychodzą na znajdujący się tu plac zabaw. Któregoś dnia naliczyłam 63 małych dzieci, które spędzały tu czas. Dzieci rozkładają tu koce, chłopcy grają w piłkę. Mamy też trochę zieleni. Jest też ciąg komunikacyjny – uważam, że powinno to zostać – przekonywała pani Elżbieta. – To jedyny plac zabaw na całe tak duże osiedle. Mieszkającym na tym osiedlu dzieciom też się coś należy – mówił pan Jan, nadmieniając, że na działce sąsiedniej, czyli pod sklepem „Jubilat” zajmuje się jedyny w okolicy schron, który jego zdaniem również powinien pozostać.
Obecny na spotkaniu Piotr Kozak, przewodniczący Rady Miasta Jarosławia wyjaśnił zgromadzonym, że przedmiotem dyskusji są jedynie działki miejskie, na których znajduje się m.in. ciąg pieszy, plac zabaw oraz krzewy. Przypomniał, że tren ogrodzony siatką wraz z budynkiem dawnego sklepu wraz ze schronem został sprzedany już jakiś czas temu. Wyraźnie zaznaczył, że teren ten nigdy nie należał do Gminy Miejskiej Jarosław i to nie miasto go sprzedało. Niemniej jednak temat ten wywołał gorącą dyskusję, ponieważ wiele osób było zdania, że w kontekście tego, co dzieje się za wschodnią granicą, to miasto powinno być jego nabywcą.
Będzie kolejny blok?
Inwestor, który nabył działkę, na której znajduje się budynek po nieistniejącym już sklepie „Jubilat” zamierza wybudować w tym miejscu kilkupiętrowy blok z garażem podziemnym. Aby zrealizować tę inwestycję, chce nabyć dodatkowo dwie działki sąsiednie, których właścicielem jest Gmina Miejska Jarosław. Mieszkańcy os. Piłsudskiego obawiają się, że budowa kolejnego bloku spowoduje wiele problemów w ich otoczeniu.
– Jest to działka mała, bez dojazdu. Jak ci ludzie, którzy będą tam mieszkać, będą dojeżdżać? Gdzie będą parkować swoje samochody? – zastanawiali się mieszkańcy os. Piłsudskiego, obawiając się, że postawienie kolejnego bloku w tak małej odległości od innych spowoduje, że mieszkający naprzeciwko siebie ludzie będą sobie zaglądali do okien. – Wszystko będzie tu nawarstwione. Zostanie zabetonowane. W lecie zrobi się jedna wielka patelnia. Będzie niebezpiecznie – mówili wyrażając swoje obawy.
Możliwa zamiana?
W spotkaniu uczestniczył deweloper, właściciel działki, na której znajdował się sklep, który był również zainteresowany zakupem dwóch sąsiednich działek. Po wysłuchaniu obaw mieszkańców stwierdził, że jeśli tak wygląda sytuacja, to on jest gotowy oddać zakupioną przez siebie działkę do Urzędu Miasta, pod warunkiem, że miasto przekaże mu inną działkę w tym samym areale w innym miejscu. Mieszkańcy nie chcieli dać wiary jego słowom. Stwierdzili, że to nie z nimi powinien prowadzić takie negocjacje.
Pan Maciej próbował wytłumaczyć przekrzykującym się mieszkańcom bloków, że kupił działkę, na której znajdował się sklep „Jubilat” z zamiarem wyremontowania go i zaadaptowania na przedszkole. Niestety Miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego nie pozwala mu na to, ponieważ zgodnie z min, miejsce to może być przeznaczone tylko i wyłącznie pod zabudowę wielorodzinną. Inwestor pokazywał plany, przekonywał, że plac zabaw zostałby tylko lekko przesunięty. Mieszkańców to jednak nie przekonywało.
Ostatecznie przedłużającą się i prowadzącą donikąd dyskusję zakończył P. Kozak, przewodniczący Rady Miasta Jarosławia, który zaproponował, aby mieszkańcy przeciwni sprzedaży przez miasto tych gruntów, przygotowali odpowiednie pismo wraz z podpisami i złożyli je do Burmistrza Miasta Jarosławia, ponieważ to od Burmistrza będzie zależało, czy projekt ten trafi ponownie pod obrady Rady, czy też nie. Ostatecznie to Rada Miasta Jarosławia będzie decydowała o sprzedaży tych działek. Natomiast jeśli chodzi o działkę sąsiednią, która wywołuje tyle kontrowersji, inwestor w rozmowie z nami zapewnił, że na temat możliwej zamiany działek będzie rozmawiał w urzędzie. Do sprawy zapewne wrócimy.
EK