Łopatami zbieramy błoto

– 20 lat walczyliśmy o tę drogę. Nie damy jej teraz zniszczyć – przestrzegają dwaj społecznicy z Malenisk, którym nie podoba się, że droga asfaltowa, która została nie tak dawno zrobiona, jest od tego czasu sukcesywnie niszczona.

 

– Kilka lat wstecz, jak były zbiory buraków wkładaliśmy na buty reklamówki foliowe, żeby móc do drogi głównej dojść. W końcu droga została zrobiona. Myśleliśmy, że to koniec naszych problemów a dalej jest to samo – mówi pan Artur.

Mowa o drodze gminnej w Maleniskach, prowadzącej w kierunku strzelnicy. Korzystają z niej nie tylko mieszkańcy znajdujących się tam posesji, ale i wojskowi oraz rolnicy. Mieszkańcy skarżą się, że ci ostatni wywożą na drogę błoto z pól, przez co asfalt niszczeje oraz zagraża bezpieczeństwu. Mieszkańcy próbowali rozmawiać na ten temat z rolnikami, jednak niewiele to pomogło.

– Rolnicy mają drogę alternatywną od Cieszacina, ale jeżdżą tędy, bo tu jest lepsza droga – zauważa pan Grzegorz.

Mężczyźni podejmowali wiele działań, aby utrzymać drogę w jak najlepszym porządku. Wielokrotnie napominali rolników, interweniowali w gminie oraz na Policji. Doszło nawet do tego, że pewnego razu drogę zablokowali. Ich działania nie rozwiązały jednak problemu.

– Zarządca drogi jest odpowiedzialny za jej stan. Policja może tylko mandat wypisać. Skoro gmina nie potrafi wyegzekwować od swoich mieszkańców poprawnych zachowań, to powinna wynająć sprzęt i drogę wyczyścić – twierdzi pan Grzegorz.

Mieszkańcy boją się tym bardziej że drogą tą poruszają się ciężkie samochody wojskowe, które mogą nie być w stanie wyhamować na zabłoconej jezdni.

   Mariusz Reń, wójt gminy Pawłosiów zapewnia, że sytuacja jest mu znana. Zarówno on, jak i pracownicy gminy wielokrotnie byli na miejscu w odpowiedzi na zgłoszenia interweniujących.

– O tej porze roku mamy wiele tego typu telefonów. W tym przypadku położyliśmy asfalt na drodze, z której korzystają też rolnicy. To, że został tam położony, nie oznacza, że ci rolnicy przestaną tą drogą jeździć. Pragnę zauważyć, że jesteśmy gminą wiejską, a problem nie występuje przez cały rok, tylko w momencie zbiorów buraków czy kukurydzy. Mam aktualne informacje z terenu i wiem, że tragedii tam nie ma. Jeśli faktycznie będzie taka potrzeba, wynajmę sprzęt i drogę wyczyścimy. Jak na razie apelowałbym, aby jedni spróbowali zrozumieć drugich – wyjaśnia wójt.

 

EK