Kultywują tradycję nabożeństw majowych

Tradycja nabożeństw majowych, znanych również jako majówki, jest głęboko zakorzeniona w polskiej kulturze i duchowości. Tak jest też m.in. w Gminie Tryńcza, gdzie tę piękną tradycję od ponad kilkunastu lat podtrzymuje Ludowy Zespół Śpiewaczy „Dolanie”.

 

Tradycja nabożeństw majowych jest tu pielęgnowana z pokolenia na pokolenie. Maj, miesiąc szczególnie poświęcony Maryi w kościele katolickim, przynosi ze sobą serię wyjątkowych spotkań przy kapliczkach i figurach przydrożnych. Te wieczorne zgromadzenia są okazją do wspólnej modlitwy oraz śpiewania pieśni maryjnych, co nie tylko umacnia wiarę, ale także wzmacnia więzi wśród uczestników. W Gniewczynie Łańcuckiej i Trynieckiej, Ludowy Zespół Śpiewaczy „Dolanie” jest jednym z tych, które z pasją podtrzymują tę lokalną tradycję. Ich zaangażowanie w prowadzenie majówek przyczynia się nie tylko do ożywienia i zachowania duchowego dziedzictwa, ale także do promocji kultury ludowej i budowania poczucia wspólnoty.

Obecnie zespół liczy sobie 12 osób. W przyszłym roku będzie obchodził jubileusz 45-lecia istnienia. Jego członkowie dobrze pamiętają, jak takie nabożeństwa majowe wyglądały kiedyś i starają się, by tradycja ta nie zaginęła.

Po 20 ludzi się chodziło co najmniej. Kapliczek jest kilkanaście, więc wszędzie echo się niosło. Tu śpiewali, tam znowu też, głosy się mieszały i z kapliczek było do siebie słychać. Śpiewali też mężczyźni, i młodsi i starsi, różne głosy, razem to było coś pięknego – opowiadają kobiety z zespołu.

Zofia Sokół, kierownik zespołu, zaznacza, że pod kapliczki ludzie schodzili się przede wszystkim dopiero po wykonanej pracy przy gospodarstwie: kiedy pozganiali z pastwiska, wydoili krowy i zrobili obrządek. Wtedy szło się śpiewać. A co takiego?

Najbardziej charakterystyczne to te „Chwalcie łąki umajone” oraz przede wszystkim litania, wszystko do Matki Bożej; by chwalić Matkę Bożą, dziękować i prosić – podkreśla Z. Sokół.

Figury, pod którymi śpiewa się na terenie Gniewczyny są z różnych okresów.

– Niektóre są bardzo stare. Ta, przy której my śpiewamy, w Białobrzeżkach, jest sprzed I wojny światowej, czyli ponad 100-letnia, jest jedną z najstarszych. Z jakich powodów powstawały? W większości było to podziękowanie za powrót z wojny, za uzdrowienie, albo prośba o uzdrowienie. Często stawały na rozstajach dróg, było to takie charakterystyczne, żeby jakiś błąd człowieka nie chwycił, żeby zło odpędzić od domostw – opowiadają członkowie zespołu i wspominają, że kiedyś, jak nie było kościołów, to właśnie pod kapliczkami wszystko się odbywało: święcenie pokarmów, poświęcenie pól, stąd wychodził też korowód dożynkowy.

Przy kapliczkach zbierali się najbliżsi sąsiedzi, były też procesje od jednej kapliczki do drugiej. Nawet teraz, ludzie wracając z nabożeństwa w kościele i tak często przystają jeszcze pod kapliczką, by odśpiewać litanię, by chwalić Matkę Bożą – opowiadają.

Zespół, którego domeną są pieśni maryjne, kościelne, dożynkowe, kolędy i pastorałki, a także widowiska obrzędowe, co roku na rozpoczęcie nabożeństw majowych, 3 maja, bierze udział w uroczystej oprawie Mszy św. w kościele parafialnym. „Dolanie” uczestniczą też w imprezach na terenie Gminy, m.in. Orszaku Trzech Króli. Na wtorek, 27 maja, z okazji dobiegających końca nabożeństw majowych zespół planuje kolejne śpiewanie przy „swojej” kapliczce. Jest więc jeszcze szansa, by samemu przekonać się o sile tej tradycji.

 

DP/fot. GCKiC Tryńcza