Kto zdecydował o wycince?

KAŃCZUGA, PRZEWORSK: Powracamy do głośnej sprawy wycięcia drzew rosnących na działce wpisanej do rejestru zabytków w Pantalowicach w gminie Kańczuga.

 

Przypomnijmy, że drzewa miały zostać wycięte w maju ub. roku przez strażaków OSP, bo stwarzały zagrożenie. Urząd Miasta i Gminy w Kańczudze twierdzi, że o sprawie dowiedział się po fakcie. Jak było naprawdę wyjaśnić ma prokuratorskie śledztwo. Tymczasem głos w sprawie zabrał Komendant Powiatowy Państwowej Straży Pożarnej w Przeworsku, st. kpt. Marcin Lachnik. Wyjaśnił, że tego dnia, kiedy miało dojść do wycięcia drzew, do stanowiska kierowania KP PSP w Przeworsku nie wpłynęło żadne zgłoszenie dotyczące zagrożenia związanego z drzewami w miejscowości Pantalowice.

Jednostki PSP jak i OSP są dysponowane do zdarzeń przez ww. stanowisko kierowania po uprzednim otrzymaniu zgłoszenia. Za każdym razem zakładana jest „Karta zdarzenia”. Nie ma możliwości żeby jednostki wyjechały do akcji bez założenia takiej karty. Wyjątkiem może być zdarzenie na dużą skalę np. powódź, gdzie sytuacja zmienia się dynamicznie. Jednak nawet wtedy takie fakty są odnotowywane w formie notatek i w późniejszym terminie uzupełniane – mówi M. Lachnik dodając, że nawet wyjazd niezwiązany z akcją taki jak np. tankowanie jest oznaczany jako wyjazd gospodarczy. Jak wyjaśnia komendant, w przypadku zauważenia zdarzenia przez członków OSP mogą oni wyjechać do zdarzenia, muszą oni jednak o tym poinformować właściwe stanowisko kierowania. Rozmowy są rejestrowane, a w tym dniu nie odnotowano żadnej korespondencji związanej z opisywaną akcją w Pantalowicach.

Podczas każdej akcji, do której zadysponowano jednostki ochrony przeciwpożarowej, wszelkie decyzje na terenie zdarzenia podejmuje Kierujący Działaniami Ratowniczymi, czyli pierwszy dowódca, który przyjedzie na miejsce. To właśnie on w oparciu o rozpoznanie na miejscu, decyduje o podejmowanych działaniach: prosi o dodatkowe siły i środki, odsyła te, które są niepotrzebne i wydaje polecenia strażakom ratownikom biorącym udział w zdarzeniu. Ponosi on również wszelką odpowiedzialność za wszystkie podjęte decyzje – podkreśla komendant KP PSP w Przeworsku.

 

DP /fot. Czytelnik