Niedaleko kościoła parafialnego pw. św. Andrzeja Apostoła w Jaworniku Polskim możemy odnaleźć stary krzyż przydrożny. Powstał w ostatniej ćwierci XIX wieku lub na początku XX wieku. Zapewne było to jeszcze w czasach zaborów. Krzyż znajduje się przy drodze, na prywatnej posesji. Wykonany został w stylu neogotyckim. Osadzono go na niewielkim, murowanym postumencie. Na krzyżu umieszczony jest wizerunek Jezusa ukrzyżowanego, który ma stopy przybite do krzyża osobno. Za nim, w cztery strony rozchodzą się promienie. Uwagę przykuwają pięknie wykonane motywy roślinne. W dolnej części, pomiędzy kolumienkami widoczna jest postać św. Barbary, unoszącej kielich. Krzyż wraz z postumentem jest odnowiony i pomalowany. Wokół niego ułożona została współcześnie kostka brukowa. – To bardzo stary krzyż. Nie wiem niestety, kto był jego fundatorem. Jak kupiliśmy tutaj dom, krzyż już był. Stał przechylony na bok, podstawa była przechylona. Został ustawiony pionowo i wokół wyłożono kostkę, by go wzmocnić. Opiekuję się nim – mówi mieszkanka Jawornika Polskiego. Często tak się zdarza, że historia krzyża, czy kapliczki przydomowej zostaje zapomnana. Fundatorzy umierają, rodzina w kolejnych pokoleniach sprzedaje majątek, a nowi właściciele nie znają historii obiektu. Patrząc na niego przykuła moją uwagę postać św. Barbary. Przypomniały mi się słowa jednej z mieszkanek gminy Jawornik Polski. Opowiedziała mi historię człowieka, który wrócił z zesłania na Sybir. Ufundował kilka kapliczek jako wotum dziękczynne, a w jednej z nich znajduje się oleodruk przedstawiający św. Barbarę. Fakt ten nie dziwi, gdyż jest ona patronką m.in. więźniów. Ponoć z zesłania wróciło trzy osoby. Powstaje więc pytanie, czy ten krzyż z wizerunkiem św. Barbary ufundował człowiek, który szczęśliwie powrócił z niewoli i chciał w ten sposób za to podziękować? Może o tym świadczyć postać tej świętej. Jak było naprawdę pozostaje tajemnicą. Jedno jest pewne, takie obiekty nie powstawały przypadkowo.
Marcin Sobczak